Gdy ktoś każe nam wybierać: wolność słowa albo życie w strachu, niektórzy uginają się przed szantażystami i wybieraja to drugie. Tak jak pracownicy serwisu LiveLeak.com, którzy usunęli z serwerów kontrowersyjny film "Fitna". Ale i tak można go obejrzeć w internecie, bo obraz nie zniknął z YouTube'a.

Reklama

Obejrzyj film "Fitna". Ostrzegamy, że zawiera drastyczne sceny >>>

"Fitna", to 16-minutowy montaż wersetów Koranu i scen z zamachów na World Trade Center czy na kolej w Madrycie. Jest też fragment, na którym terroryści ucinają głowę zakładnikowi. Poprzedza go cytat z wystąpienia jednego z muzułmańskich przywódców: "Są gardła które należy poderżnąć. To nasza droga do zwycięstwa".

Telewizja holenderska odmówiła emisji filmu, wyreżyserowanego przez holenderskiego parlamentarzystę Geerta Wildersa. Ten postanowił więc pokazać "Fitnę" w internecie. Pojawił się on równocześnie stronie partii Wildersa, w brytyjskim serwisie LiveLeak.com oraz w YouTube.

Reklama

Prowokacyjny montaż nie spodobał się muzułamanom, bo jak twierdzą "Fitna" ich obraża. Tak bardzo, że wielu islamistów wysłało do ekipy LiveLeak listy z pogróżkami "bardzo poważnej natury".

A pracownicy serwisu przestraszyli się nie na żarty. "To smutny dzień dla wolności słowa w sieci, ale ponad wszystko musimy postawić bezpieczeństwo naszych pracowników" - napisali czerwoną czcionką na swojej stronie głównej.