"Ukraina z roku na rok demonstruje gotowość pójścia na rozsądne kompromisy w kwestii specyfiki miejscowego samorządu po powrocie tymczasowo okupowanych terytoriów do Ukrainy, ale nigdy nie pójdziemy na żadne szczególne statusy według rosyjskiego scenariusza, z prawem weta wobec ogólnokrajowych decyzji i innymi wymogami, które podważają naszą suwerenność" - napisał w środę wieczorem Kułeba na Facebooku, podsumowując swoją wtorkową wizytę w Berlinie.
Zaznaczył, że ukraińska delegacja podkreśliła podczas wizyty w Niemczech, że w kwestii niekontrolowanych terytoriów nie przekroczy swoich "czerwonych linii" dotyczących suwerenności i integralności terytorialnej. Wyjaśnił, że Kijów nie będzie prowadził bezpośrednich rozmów z "okupacyjnymi administracjami". Nie pójdziemy także na wymyśloną przez Kreml federalizację - dodał. Nie pójdziemy na ustępstwa w kwestii granicy, wycofania rosyjskich wojsk, rozformowania okupacyjnych administracji - oświadczył.
W wywiadzie dla Deutsche Welle Kułeba wskazał z kolei: Proponujemy Rosji bardzo proste rozwiązanie, abyśmy nigdy nie przekroczyli naszej +czerwonej linii+ - suwerenna kontrola nad granicą. I za to jesteśmy gotowi do prowadzenia rozmów o szczególnym statusie tych regionów w ramach Ukrainy (...). Nigdy nie oddamy kontroli nad Donbasem czy nad (zaanektowanym przez Rosję - PAP) Krymem i nie ma znaczenia, ile czasu nam to zajmie, ale doprowadzimy do "deokupacji" tych terytoriów i ich reintegracji w ramach Ukrainy - zapewnił.
Kułeba podkreślił we wpisie na Facebooku, że uregulowanie sytuacji nie jest możliwe bez kompromisów. "Ale przestrzeń dla nich utworzy się tylko wtedy, gdy ucichnie broń" - napisał szef MSZ.
Portal Dzerkało Tyżnia przypomina, że w połowie maja biuro prezydenta Ukrainy poinformowało po posiedzeniu trójstronnej grupy kontaktowej ds. uregulowania konfliktu w Donbasie, że Ukraina wyklucza możliwość zapisania w konstytucji "szczególnego statusu" terytoriów w Donbasie niebędących pod kontrolą Kijowa.