Algi stosowane dotychczas w kosmetyce i smakowane w azjatyckiej kuchni są o wiele lepszym i wydajniejszym surowcem na biopaliwa niż używane do tej pory rzepak, kukurydza oraz soja. Choć badania nad pozyskaniem paliwa z glonów były prowadzone już od kilku lat, do przełomu doszło dopiero kilka dni temu. Firma AlgaeLink rozpoczęła budowę plantacji glonów pod hiszpańskim Cadiz, a odbiorcą biopaliwa pozyskanego z alg będą linie lotnicze KLM.
"Nasz olej napędowy spełnia wszelkie najostrzejsze światowe wymogi" - zapewnia w rozmowie z DZIENNIKIEM Jan Jaap Wiggers z AlgaeLink. A naukowcy potwierdzają: biopaliwo z glonów jest paliwem przyszłości, tanim i wydajnym w produkcji oraz przyjaznym środowisku.
Algi są bowiem bardzo łatwe w hodowli: do wzrostu potrzebują dwutlenku węgla, wody, słońca i substancji odżywczych, jak azotany i fosforany. Zatem nie dość, że produkują paliwo, to podczas fotosyntezy absorbują jeszcze odpowiedzialny za efekt cieplarniany CO2. Nie ma też najmniejszego problemu z substancjami odżywczymi, bo mogą być one dostarczane nawet w postaci... ścieków komunalnych. A po drugie w efekcie spalania "morskiego” biopaliwa do atmosfery dostają się niewielkie ilości dwutlenku węgla. Tymczasem lot z Warszawy do Nowego Jorku na tradycyjnym paliwie - w przeliczeniu na jednego pasażera - to emisja 1,6 t. dwutlenku węgla.
To właśnie ten prosty rachunek zmusił potentatów lotniczych do poszukiwania alternatywnych paliw. W 2012 r. zaczną obowiązywać jeszcze ostrzejsze limity emisji C02, za przekroczenie których będą płacić bardzo słone kary. Dlatego KLM już dziś zapowiada, że w ciągu najbliższych dwóch lat chce przestawić na biopaliwa z alg 12 swoich samolotów, czyli 7 proc. powietrznej floty.
Naukowcy oraz ekolodzy podkreślają, że "morskie” biopaliwo ma jeszcze jedną zaletę. Pod plantacje glonów nie trzeba przeznaczać ziemi, na której można uprawiać zboża. A to właśnie ciągłe powiększanie areału upraw kukurydzy czy soi na biopaliwa jest powodem drastycznych podwyżek cen żywności w ostatnich miesiącach. Lubiące słońce algi można hodować nawet na pustyni.