Wśród zastrzelonych z broni maszynowej są dwie kobiety i ich dzieci. Bilans ofiar śmiertelnych może się jeszcze zwiększyć, stan niektórych jest bardzo ciężki - powiedział w rozmowie telefonicznej z korespondentem AFP, przywódca plemienia Ibrahim Ahmad.
Przypomniał on, że porozumienie sygnowane przez rząd, a dotyczące powrotu prawowitych właścicieli na swe ziemie w Darfurze było podpisane zaledwie dwa miesiące temu.
Do masakry doszło w pobliżu miejscowości Aboudos, oddalonej 90 km od stolicy regionu - Nijali.
Darfur zamieszkiwany jest przez liczne grupy etniczne, w tym przez Arabów, którzy byli faworyzowani przez b. prezydenta Omara el-Baszira i zachęcani do czystek etnicznych w regionie. Były dyktator 21 lipca stanął przed sądem Chartumie m.in. w związku ze zbrodnią ludobójstwa w Darfurze.
Darfur zamieszkują oprócz Arabów także rozmaite plemiona czarnej ludności Afryki oraz wiele pomniejszych grup wyznaniowych. Od blisko stu lat toczą się tam wojny religijne oraz walka o dostęp do źródeł wody pitnej.
W 2003 . doszło do eskalacji zadawnionego konfliktu, co pociągnęło za sobą wiele ofiar i konieczność emigracji części mieszkańców. Konflikt ten jest określany przez ONZ jako największy kryzys humanitarny na świecie.
Liczba jego ofiar po 2003 r. jest szacowana na ponad 200 tys. zabitych, a łączny bilans ofiar śmiertelnych w trwającej ponad 50 lat konfrontacji przekracza już 2 mln. Dwa razy tyle ludzi zostało zmuszonych do ucieczki.
W ostatnich latach - przypomina AFP - konflikt osłabł i od wielu miesięcy w prowincji z trudem kontrolowanej przez władze w Chartumie nie doszło do poważniejszych starć czy aktów terroru.