Zdaniem amerykańskiego prezydenta rosyjskie ataki na Gruzję poza regionem konfliktu w Osetii Południowej oznaczają "niebezpieczną eskalację" kryzysu. George W. Bush zaapelował on do Rosji, by zamiast bomb i rakiet użyła lepiej dyplomacji do przywrócenia pokoju na Kaukazie.

Reklama

Bush zwrócił się do obu stron o powstrzymanie przemocy i powrót do stanu sprzed 6 sierpnia, gdy walki się rozpoczęły. "Jestem głęboko zaniepokojony sytuacją w Gruzji" - podkreślił amerykański prezydent.

Zapewnił też,.że USA wraz z unijnymi partnerami pracuje nad rozpoczęciem mediacji.

Prezydent Rosji jest jednak nieprzejednany. W rozmowie telefonicznej z Georgem W. Bushem Dmitrij MIedwiediew stwierdził, że konflikt zakończy się szybko, ale pod jednym warunkiem. Gruzja musi wycofać swoje wojska z Południowej Osetii. Miedwiediew powiedział, że liczba ofiar "zaplanowanych i realizowanych przez kierownictwo gruzińskie barbarzyńskich działań idzie w tysiące" - podała służba prasowa Kremla.

Reklama

"Rosja w tej sytuacji kieruje się tylko zadaniem niezwłocznego wstrzymania przemocy, obrony cywilnej ludności i jak najszybszego przywrócenia pokoju" - zaznaczył rosyjski prezydent.