Soczi jest położone niewiele ponad 30 kilometrów od miejsca konfliktu, dlatego nie można tam zrobić igrzysk - tłumaczą kongresmeni.
Amerykanie grozili już Rosji międzynarodową izolacją za wojnę w Gruzji. Teraz Kongres może uchwalić rezolucję, która mocno zirytuje Moskwę. Choć jej praktyczne skutki będą prawie żadne, to niesmak pozostanie.
Kongresmeni chcą zaapelować do Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, by odebrał Rosji prawo organizacji zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2014 roku. Ma ja zorganizować czarnomorski port Soczi. Ale to bardzo nie podoba się Amerykanom.
"Stoimy murem za Gruzją, naszym przyjacielem i sojusznikiem i wzywamy MKOl, by wybrał inne miasto na miejsce igrzysk w 2014 roku" - mówi pomysłodawczyni rezolucji, Allyson Schwartz, demokratka z Pensylwanii. To ona razem z republikaninem Billem Shusterem chce skłonić Kongres do działania.
Amerykańskich polityków uderza nie tylko fakt, że to Rosja zorganizuje igrzyska. Równie ważne jest to, że Soczi jest położone niedaleko granicy Gruzji. "Soczi jest oddalone od strefy konfliktu tylko o około 20 mil, a to czyni je zupełnie nieodpowiednim miejscem dla organizacji igrzysk" - mówi Schwartz.
Dziś też ostro na temat Rosji wypowiedział się prezydent USA George W. Bush. "Terroryzowanie i zastraszanie to sposoby prowadzenia polityki zagranicznej nie do zaakceptowania w XXI wieku" - twardo stwierdził amerykański prezydent.