Harris już w sobotę zapisała się w historii USA. Dzięki wyborczemu zwycięstwu Bidena w wyborach będzie pierwszą kobietą, pierwszą Afroamerykanką i pierwszą osobą południowoazjatyckiego pochodzenia na stanowisku wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych.

Reklama

Mogę być pierwszą kobietą na stanowisku (wiceprezydenta), ale nie będą ostatnia - mówiła w Wilmington Harris. Każda mała dziewczynka oglądająca dzisiejszy wieczór widzi, że to kraj możliwości - dodała.

Zwracając się do amerykańskich dzieci stwierdziła: Kraj wysłał wam jasną wiadomość: marzcie z ambicją, przewódźcie z przekonaniem i zobaczcie siebie w sposób, w jaki inni mogą was nie widzieć (...) Ale wiedźcie, że będziemy was oklaskiwać na każdym kroku - mówiła Harris.

Była prokurator stanowa Kalifornii z uznaniem wypowiedziała się o wyborcach. Gdy nasza demokracja oraz dusza były w stawce w wyborach, a świat patrzył, wy rozpoczęliście nowy dzień dla Ameryki - oceniła.

Wybraliście nadzieję, jedność, przyzwoitość, naukę i prawdę, wybraliście Joe Bidena na nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych - mówiła. Dziękowała wolontariuszom za to, że w "demokratyczny proces" udało zaangażować się tak wielu wyborców.

Harris chwaliła także Bidena, oceniając, że ma odpowiednie cechy charakteru, by zjednoczyć Amerykanów. Wskazywała, że jego "osobiste doświadczenie straty daje mu poczucie sensu".

Harris nawiązywała w ten sposób do życiowej tragedii, jaka spotkała Bidena w grudniu 1972 roku, kilka tygodni po wielkim politycznym sukcesie – wygranej w wyborach na senatora w wieku 30 lat. W wypadku samochodowym zginęła wtedy jego żona i roczna córeczka.