Amerykański generał powiedział mediolańskiemu dziennikowi: Należy przypomnieć, że Ukraina nie stanowi żadnego zagrożenia dla Rosji i że obecny kryzys został sztucznie stworzony przez (prezydenta Władimira) Putina i oligarchów.

Reklama

"W XXI wieku wojny prowadzone są na licznych polach"

- Jeśli Rosjanie zamierzają przeprowadzić decydującą operację fizycznej dominacji, by zlikwidować błyskawicznie wszelki ukraiński opór, logika może wskazywać na atak w celu zniszczenia dowództwa - stwierdził Allen.

Reklama

Następnie dodał: Atak na Ukrainę już trwa od miesięcy w dziedzinie cybernetyki i informacji. W XXI wieku wojny prowadzone są na licznych polach; a ten fizyczny, tradycyjny przy użyciu samolotów zrzucających bomby, rakiet, czołgów, okrętów jest tylko jednym z nich.

Generał zauważył, że Rosjanie od lat "starali się zdestabilizować demokracje, także w USA i we Włoszech". - Teraz - jak zaznaczył - Stany Zjednoczone sprzeciwiają się Rosji na tych polach.

- Nie zamierzamy interweniować na polu fizycznym w imieniu Ukraińców, ale nie pozwolimy na to, aby Rosjanie działali bezkarnie na dwóch pozostałych - wyjaśnił rozmówca włoskiej gazety. Nie uważa on, że "Putin jest niestabilny, irracjonalny czy szalony".

Cel Putina?

Reklama

Jego celem - według generała - jest niedopuszczenie do tego, by Ukraina stała się "następnym przyczółkiem USA czy Zachodu przy rosyjskiej granicy" oraz to, by mieć głos w budowie bezpieczeństwa w Europie i "oddzielić USA od Europy i NATO".

Zdaniem byłego dowódcy sił Sojuszu w Afganistanie atak na Ukrainę przyniósłby Putinowi odwrotny skutek do zamierzonego, czyli "zwiększenie orientacji i zaangażowania amerykańskiego w Europie".

Włoska prasa pisze w poniedziałek, że są to ostatnie godziny, by nie dopuścić do wojny i podjąć ostatnie starania o pokój.

"La Repubblica" kładzie nacisk na to, że "trwa wyścig, by uzbroić Kijów" i w tym kontekście informuje o dwóch tysiącach ton amunicji i pocisków z USA, Wielkiej Brytanii, Polski, Litwy i Estonii. Rzymski dziennik zwraca też uwagę na podniesiony w Polsce alarm z powodu możliwej fali uchodźców.

Publicysta tej gazety ocenia także, że paradoksalnie Władimir Putin "robi przysługę" prezydentowi Joe Bidenowi, dla którego poparcie w USA spadło do bardzo niskiego poziomu. W ocenie komentatora w chwili, gdy słychać "bębny wojny", rozbrzmiewające na całym świecie, rosyjski prezydent doprowadził do "scalenia Zachodu" i zobowiązania także sceptycznych Niemców i Francuzów oraz "opornych Włochów" do opowiedzenia się za twardą linią i amerykańskim przywództwem.