"Jak na razie żadnej pauzy operacyjnej, ogłoszonej przez przeciwnika, nie obserwujemy. On atakuje i ostrzeliwuje naszą ziemię z tą samą intensywnością, jak wcześniej" – napisał Hajdaj na Telegramie w sobotę rano.
Urzędnik powiadomił, że siły rosyjskie napierają nie tylko na odcinku na zachód od Lisiczańska, lecz również w innych miejscach frontu. "Oni ciągle próbują wedrzeć się w głąb sąsiedniego obwodu wzdłuż granicy administracyjnej. Naciskają na kilku kierunkach. Tam, gdzie nie mogą posuwać się naprzód, robią prawdziwe piekło, ostrzeliwując teren na horyzoncie. Dlatego niebezpiecznie jest wszędzie – od Kreminnej do Popasnej" – napisał Hajdaj w Telegramie.
"Rosja osiągnęła nieznaczne powodzenie"
Tylko w nocy z piątku na sobotę miało miejsce osiem ostrzałów artyleryjskich, trzy ostrzały z moździerzy, a także dziewięć rakietowych. Według Hajdaja wojska przeciwnika osiągnęły 8 lipca nieznaczne powodzenie i kontynuują natarcie na zachód od Lisiczańska.