W wywiadzie dla agencji Interfax Ukraina p.o. szefa SBU powiedział, że obiekty energetyczne są objęte "działaniami antyterrorystycznymi i przeciwdywersyjnymi". SBU, policja i gwardia narodowa "drogą stopniowego +przesiewania+" znajdują osoby, które "potencjalnie gotowe są współpracować z wrogiem" - ujawnił.

Reklama

"Przekazywał Rosjanom dane o lokalizacji"

Zapewnił, że takie osoby zostały już zidentyfikowane. Na przykład, niedawno został zatrzymany pracownik jednej z elektrociepłowni, który zajmował się naprawami, ale przekazywał Rosjanom dane o lokalizacji obiektów energetycznych.

Maluk zapowiedział, że poszczególne wypadki ostrzałów ukraińskiej infrastruktury energetycznej przez wojska rosyjskie będą dołączone do spraw karnych, które - jak ocenił - rozpatrzą w przyszłości trybunały międzynarodowe.

Zapewnił, że gromadzone są wszelkie dowody świadczące o popełnianych przez wojska rosyjskie zbrodniach. Zgromadzono "wielką liczbę" dowodów w trakcie niepublicznie prowadzonych działań, jak nagrania wideo i audio, np. rozmów prowadzonych przez okupantów - przekazał Maluk.

Strona ukraińska ma "wszelkie możliwe dowody, w tym na związek urzędników rosyjskich" z tymi zbrodniami - dodał. Wśród osób zamieszanych w zbrodnie, które strona ukraińska uznała za podejrzanych w świetle prawa, wymienił przywódcę Czeczenii Ramzana Kadyrowa.

Za "absolutnie realną" uznał szef SBU perspektywę powołania w przyszłości specjalnego trybunału, który oceni winę władz Federacji Rosyjskiej za zbrodnię, którą stanowi agresja na Ukrainę. Jednak organy ścigania muszą dołożyć wszelkich starań, by stanowisko Ukrainy opierało się "nie na emocjach i słowach, a na realnych materiałach spraw karnych - powiedział Maluk.