- Wróg melduje, że rzekomo zakończył swoją mobilizację, że niepotrzebna jest nowa fala wysyłki obywateli Rosji na front. My na pierwszej linii odczuwamy coś zupełnie innego. Choć Rosja stara się wzmocnić presję na nasze pozycje wykorzystując zmobilizowanych, to są oni na tyle źle przygotowani i wyposażeni, na tyle topornie dowodzeni, że pozwala to przypuszczać, że już wkrótce Rosja będzie potrzebować nowej fali wysyłanych na front. Przygotowujemy się do tego - powiedział Zełenski.
Ukraiński przywódca nie wymienił żadnych nazwisk, jednak o zakończeniu mobilizacji mówił rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. Oświadczył on, że na front trafiło do tej pory 82 tys. zmobilizowanych, a 218 tysięcy przechodzi szkolenie. Mobilizacja w Rosji, nazywana przez władze "częściową", rozpoczęła się 21 września.
"Będą szukać nowych możliwości"...
Zełenski w wieczornym wystąpieniu ostrzegł, zwracając się do obywateli, że władze Rosji "będą szukać wszelkich nowych możliwości, by kontynuować wojnę".
Prezydent Ukrainy powiedział także, że około 4 mln Ukraińców objęły ograniczenia w dostawach energii, co ma ustabilizować sytuację po rosyjskich atakach na infrastrukturę energetyczną. Ograniczenia dotyczą Kijowa i obwodów: kijowskiego, żytomierskiego, rówieńskiego, połtawskiego, czernihowskiego, charkowskiego, sumskiego, czerkaskiego i kirowohradzkiego.
Zełenski opisywał, że na terenach okupowanych, zwłaszcza w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, Rosjanie "faktycznie demontują cały system ochrony zdrowia". Zamykają placówki medyczne, wywożą sprzęt i karetki pogotowia, wywierają presję na lekarzy, którzy pozostali na terenach okupowanych, by wyjeżdżali do Rosji. - Rosja przekształca Chersońszczyznę w obszar bez cywilizacji - powiedział Zełenski. - Świat powinien na to zareagować.