Pod koniec listopada deputowani do moskiewskiej Dumy Miejskiej z Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej, partii Jabłoko i Sprawiedliwej Rosji zwrócili się do Putina o wydanie dekretu o zakończeniu mobilizacji. Wyjaśniali, że "w obecnej sytuacji wielu mieszkańców stoi w obliczu niemożności zaplanowania przyszłości swojej i swoich rodzin oraz niemożności prowadzenia zwykłego trybu życia".
Jak powiedział podczas codziennej konferencji rzecznik Kremla, Władimir Putin nie zamierza podpisać takiego dekretu. - Wszystko już tutaj wyjaśniliśmy. Nie ma żadnych nowych informacji w tym zakresie - uciął Pieskow, proszony o skomentowanie apelu deputowanych.
Pieskow nazwał też "prowokacją" pojawiające się w Rosji plotki o kolejnej fali mobilizacji. Pieskow zaapelował, by nie zwracać uwagi na takie doniesienia, sugerując "skupienie się na oficjalnych informacjach płynących z ministerstwa obrony i (administracji) prezydenta".
We wrześniu 2022 roku, na około miesiąc przed rozpoczęciem tzw. "częściowej mobilizacji" w Rosji, Dmitrij Pieskow zapewniał, że jej nie będzie - przypomina portal Meduza.