Położona w Afryce Środkowej Gwinea Równikowa poinformowała o wystąpieniu przypadków zachorowań i zgonów związanych z zakażeniem wirusem Marburg 13 lutego. Dotychczas, jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zmarło dziewięć osób, potwierdzono zakażenie u 16, a monitorowanych jest 21 osób - wszystkie one mieszkają w graniczącej z Kamerunem prowincji Kie Ntem. W rejonie granicznym wprowadzono ograniczenia w poruszaniu się.
Czym jest wirus Marburg?
Wirus Marburg, należący podobnie jak Ebola do rodziny filowirusów, znajduje się na liście WHO obejmującej najbardziej niebezpieczne dla człowieka patogeny. We wcześniejszych epidemiach - dotychczas było ich 16 - w najgorszych przypadkach odsetek zgonów sięgał nawet 88 proc. chorych.
Wirus zawdzięcza nazwę miejscu, w którym go odkryto. W sierpniu 1967 roku w zachodnioniemieckim Marburgu i Frankfurcie do szpitala zaczęli zgłaszać się chorzy z symptomami wskazującymi na chorobę zakaźną: wysoką gorączką, bólami mięśni i głowy, czasem biegunką bądź wysypką, do których po kilu dniach dołączały ciężkie objawy krwotoczne. Łącznie zaraziło się wówczas 31 osób (dwie z nich - w Belgradzie), z których zmarło siedem - śmiertelność wyniosła więc blisko 25 proc. Śledztwo wykazało, że chorzy byli zatrudnieni w branży medycznej, związanej z doświadczeniami na zwierzętach i mieli bezpośredni kontakt z krwią, tkankami i narządami wewnętrznymi koczkodanów zielonych przysłanych jednym transportem z Ugandy.
Epidemie nie są szerokie
Choć epidemie wywołane przez wirusa Marburg mają bardzo wysoką śmiertelność, to najczęściej nie są szerokie. Najwięcej przypadków odnotowano na przełomie stulecia w Demokratycznej Republice Kongo, kiedy zachorowały 154 osoby z których - wedle danych WHO - zmarło 128, i w Angoli, gdzie w 2005 roku zmarło 252 z 272 zarażonych osób.
W środę, podczas nadzwyczajnego spotkania ekspertów WHO, dyskutowano o tym, czy i które z opracowywanych od dłuższego czasu szczepionek należałoby przekazać do użytku w Gwinei - powiadomił dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. Nie mogę dość mocno podkreślić jak bardzo potrzeba szybkich działań - powiedział brytyjski epidemiolog John Edmunds, epidemiolog z London School of Hygiene & Tropical Medicine. USA dysponują pięcioma eksperymentalnymi szczepionkami przeciwko wirusowi, z których żadna nie została jednak zatwierdzona. Obecna epidemia stwarza szanse na rozpoczęcie badań nad najbardziej obiecującymi z nich.