Naukowiec zaznaczył, że inwazja Rosji na Ukrainę zakończy się, kiedy Moskwa utraci zdolność jej kontynuowania. To oznacza, że inwazja zakończy się, kiedy nastąpi tąpnięcie polityczne w Rosji, na wzór tego z 1905 roku po klęsce w wojnie z Japonią. Wówczas Moskwa uznała Koreę za strefę wpływów Japonii i oddała część swych terytoriów w Azji – powiedział Żurawski vel Grajewski w rozmowie z PAP.

Reklama

Wymiana władz na Kremlu?

Profesor zastrzegł, że w obecnej sytuacji nie sposób przewidzieć, kiedy może nastąpić zwycięstwo Ukrainy. Aby przyspieszyć klęskę Rosji na Ukrainie, Kreml musiałby ponieść spektakularną klęskę. Do tego armii ukraińskiej są potrzebne rakiety dalszego zasięgu. Pociski te mogłyby na przykład zatopić rosyjską flotę u wybrzeży Morza Czarnego albo dosięgnąć celów w okupowanym Donbasie – wyjaśnił.

Reklama

Prof. Żurawski vel Grajewski podkreślił, że w wyniku takiej spektakularnej klęski rosyjskiej nastąpi wymiana władz na Kremlu. Będzie to kres dyktatury Władimira Putina – dodał. Według niego Putin - jako pułkownik KGB - jest "znacznie skuteczniejszy w zwalczaniu spisków wokół siebie, niż jako dowodzący armią w zakresie wielkich operacji bojowych". (Putin) postawił cele polityczne i uważa, że rosyjska przewaga liczebna rozwiąże problemy wojskowe – dodał naukowiec.

Klęska rosyjska wiąże się z upadkiem Putina, bo wtedy grupy trzymające władzę w Moskwie będą miały pretekst, aby usunąć prezydenta: albo to zrobią albo utoną wraz z nim. Do tego jednak, powtarzam, potrzebna jest spektakularna klęska Rosji, której nie można byłoby przykryć żadnym manewrem propagandowym – tłumaczył w rozmowie z PAP.

Widmo kolejnej wojny

Zdaniem politologa bez zwycięstwa Ukrainy nie da się uniknąć kolejnego konfliktu. Czekamy na militarne zwycięstwo Ukrainy, jeśli ono nie nastąpi, to ta wojna się nie skończy, tylko będzie następna – oświadczył prof. Żurawski vel Grajewski.

Pytany przez PAP, czy pokonanie Rosji jest już teraz możliwe, naukowiec odpowiedział, że jeśli załamie się militarna siła Moskwy poprzez zatopienie floty czarnomorskiej i odbicie Doniecka oraz Ługańska, takie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne. Myślę, że jest to możliwe. Dostarczenie Ukrainie rakiet dalekiego zasięgu, na przykład ponad 300 kilometrów, i rażenie rosyjskich baz na Krymie oraz innych portach marynarki, a także sił lądowych w Donbasie, oznaczałoby zwycięstwo Kijowa, a klęska Rosji byłaby ogromna – mówił naukowiec.

Dodał, że dostarczenie broni rakietowej dalekiego zasięgu jest możliwe tylko w wyniku decyzji politycznej Zachodu. Nie mamy jeszcze informacji na ten temat. Chęć dostarczenia takiego uzbrojenia Ukraińców może wynikać z interpretacji słów prezydenta USA Joe Bidena podczas ostatniej wizyty w Warszawie – mówił profesor. Według niego "skoro zadeklarowanym celem politycznym jest pokonanie Rosji, to taki scenariusz jest jak najbardziej prawdopodobny". Na pytanie "jak?" nie uzyskaliśmy publicznej odpowiedzi, ale – podkreślił politolog - nie należało jej też oczekiwać, bo nikt oficjalnie nie ogłasza zamiarów i szczegółów wojskowych tego typu. Istotą projektu jest zadanie rosyjskim siłom lądowym i morskim tak spektakularnej klęski, żeby wstrząsnęła ona stabilnością reżimu w Moskwie – ocenił.

Pozytywna ewolucja Niemiec i Francji?

Po roku od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji – jak wskazał politolog – można już przeanalizować część przebiegu wojny. Ukraina zdała egzamin bojowy – podkreślił. Europa wypadła lepiej niż można byłoby oczekiwać, między innymi dzięki Polakom, Brytyjczykom, Skandynawom, Bałtom, Czechom nawet Słowakom – wyliczał. Oczywiście nie dzięki Niemcom i Francuzom, chociaż ich stanowisko polityczne ostatnio ewoluuje – moim zdaniem – pozytywnie. Tak jest przynajmniej w przypadku Francji, która rywalizuje z Rosją w Afryce Subsaharyjskiej – powiedział.

Z kolei Niemcy - jak mówił profesor - działa teraz "głównie pod naciskiem Europy Środkowej i Stanów Zjednoczonych". Berlin zaczął zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli będzie kontynuował swoją linię wobec Rosji, straci nie tylko politycznie. Pewnie Niemcy już straciły dużą część rynku zbrojeniowego na rzecz USA, Wielkiej Brytanii i Korei Południowej – zaznaczył. Niemcy skompromitowały się jako przywódca Unii Europejskiej, który przez lata promował błędną politykę wobec Moskwy. A w sytuacji dramatycznej, czyli inwazji rosyjskiej, Berlin nie potrafił się odpowiednio zachować – ocenił politolog.

W rok po brutalnej rosyjskiej agresji, walczący bohatersko Ukraińcy nie utracili wiary w zwycięstwo, co – zdaniem naukowca – wynika przede wszystkim z pełnej świadomości napadniętego narodu, jaki byłby jego los pod okupacją.

Próby eksterminacji elit ukraińskich

Ukraina walczy o fizyczne przetrwanie narodu. Rosjanie nie uznają prawa Ukraińców do istnienia i pokazali to w Buczy, Irpieniu i w wielu innych miejscach brutalnych zbrodni, dokonując eksterminacji ludności cywilnej - mówił. Zaznaczył, że de facto były to próby niszczenia elit ukraińskich różnego szczebla. Nawet w małej wsi blisko Buczy Rosjanie wymordowali rodzinę naczelnik gminy – przypomniał.

Naukowiec podkreślił, że Ukraińcy rozumieją, że "zagrożenie jest fundamentalne". Zdają sobie sprawę, że jeśli złożą broń, to nie oznacza przetrwania i współistnienia z Rosjanami lub co najwyżej wprowadzenia w szkołach języka rosyjskiego. Ukraińcy wiedzą, że osoby, które Rosjanie uznają za "niebezpieczne" i stanowiące dla Moskwy "niebezpieczeństwo" odrodzenia się świadomości ukraińskiej, zostaną po prostu zabite – podsumował prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski.

Autor: Hubert Bekrycht