Na razie nie ma doniesień o zabitych w wyniku ataku na Izrael ze Strefy Gazy. Pięć osób trafiło do szpitali, dwie z nich zostały ranne w trakcie drogi do schronów.
Syreny alarmowe
Syreny alarmowe rozbrzmiały w Tel Awiwie oraz w okolicach granicy ze Strefą Gazy, w miastach Sderot i Aszkelon. Grad rakiet został wystrzelony w kierunku Izraela po raz pierwszy od czasu, gdy armia Izraela uderzyła we wtorkowy poranek w cele Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu w Strefie Gazy.
Władze Sderot poinformowały, że wedle wstępnych raportów jedna z rakiet uderzyła w dom w południowej części miasta, jednak nikt nie został ranny w wyniku tego ataku. Portal "Haareca" zamieścił pod informacją o rakietach lecących w stronę Tel Awiwu nagranie wideo opublikowane przez jednego z reporterów, na którym widać pociski.
Izraelskie wojsko przekazało, że ze Strefy Gazy wystrzeliwane są pociski rakietowe o zwiększonym zasięgu.
Hamas: To część odpowiedzi na wczorajszą zbrodnię
Rzecznik Hamasu Abdel Latif al-Kanu powiedział, że jego organizacja bierze udział w ostrzale rakietowym, jednak pociski zostały wystrzelone w porozumieniu ze wszystkimi palestyńskimi grupami bojowników w Strefie Gazy. To część odpowiedzi na wczorajszą zbrodnię - wyjaśnił rzecznik Hamasu.
Od wtorkowego poranka izraelskie wojska przeprowadzają ataki na Strefę Gazy w ramach operacji "Tarcza i Strzała". We wtorek o świcie w operacji armii Izraela zginęło 15 osób, w tym trzech wysokich rangą dowódców Islamskiego Dżihadu. Izrael spodziewał się od tamtej pory odwetu zapowiadanego m.in. przez Hamas i Islamski Dżihad.
Wcześniej w środę, przed ostrzałem ze Strefy Gazy, armia Izraela przeprowadziła ataki na infrastrukturę rakietową bojowników Islamskiego Dżihadu w Strefie. W tych nalotach zginęła jedna osoba i co najmniej jedna została ranna.