Jak mówił, siły ukraińskie miały pełnić „rolę wspierającą”, polegającą na obronie granicy w przypadku ewentualnego rosyjskiego kontrataku.

W poniedziałek formacje ochotnicze Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolność Rosji oświadczyły, że przekroczyły granicę i "wyzwalają" spod panowania władz rosyjskich miejscowości przygraniczne. Strona rosyjska ogłosiła przy granicy „operację antyterrorystyczną”, ewakuowano mieszkańców kilku wiosek.

Reklama

We wtorek rosyjskie władze ogłosiły zakończenie „operacji antyterrorystycznej” i oświadczyły, że siły ochotników zostały wyparte i pokonane, a ich straty wyniosły 70 osób. Komentując straty wśród uczestników operacji na terytorium obwodu biełgorodzkiego, ukraiński rozmówca "NYT" potwierdził, że miały one miejsce, ale nie były na tyle duże, by ograniczyć gotowość bojową tych jednostek.

Doniesienia na temat wydarzeń w obwodzie biełgorodzkim przy granicy z Ukrainą są pełne sprzeczności i trudne do zweryfikowania. Formacje ochotnicze twierdziły początkowo, że udało im się wejść do miejscowości Kozinka i Grajworon.

Władze ukraińskie zapewniły w poniedziałek, że nie są zaangażowane w zajścia w obwodzie biełgorodzkim i podkreśliły, że uczestnicy tych zajść to obywatele Rosji.