Według "Wall Street Journal" chińska placówka szpiegowska na Kubie miałaby służyć prowadzeniom podsłuchów w regionie. Porozumienie przyniosłoby rządowi w Hawanie "kilka miliardów dolarów".
"Informacje są bezpodstawne"
Kubańskie ministerstwo spraw zagranicznych zaprzeczyło w czwartkowym komunikacie informacjom amerykańskiego dziennika.
Wiceminister spraw zagranicznych Carlos Fernandez de Cossio w oświadczeniu dla mediów, na które powołuje się hiszpańska agencja EFE, stwierdził, że informacje te są "bezpodstawne" i mają na celu destabilizację sytuacji na Kubie i uzasadniać amerykańskich sankcji.
Wiceszef kubańskiego MSZ zapewnia, że jego rząd jest przeciwny wszelkiej obcej obecności wojskowej w Ameryce Łacińskiej, w tym również amerykańskiej w bazie wojskowej w Guantanamo na wschodzie wyspy.