Agresję na sąsiedni kraj popierają liderzy właściwie wszystkich głównych organizacji przestępczych z różnych regionów Rosji - od Biełgorodu w pobliżu granicy z Ukrainą po Kraj Zabajkalski na Syberii. Jest znamienne, że kryminaliści walczą już nie tylko w szeregach najemniczych oddziałów Grupy Wagnera, ale także w regularnej armii. Co więcej, część rosyjskich dowódców chwali sobie "współpracę" z przedstawicielami mafii, podkreślając, że jest to lepszy "materiał" na żołnierzy, niż rezerwiści trafiający do wojska w ramach mobilizacji - czytamy na łamach opozycyjnego kanału.
Gdy wagnerowcy zaczęli werbować na wojnę skazańców, nastawienie grup przestępczych odegrało kluczową rolę. Wiele tzw. kryminalnych autorytetów było przeciwnych rekrutacji więźniów. O powodzeniu tego przedsięwzięcia zdecydowała zgoda najważniejszego "ojca chrzestnego" mafii, czyli Zacharija Kałaszowa, znanego jako "Szakro Młody" - poinformował Możem Objasnit', powołując się na przewodniczącą organizacji pozarządowej Ruś Siedząca Olgę Romanową.
Grupa capkowska, "drogowcy"…
Na Ukrainie walczą członkowie najbardziej wpływowych grup przestępczych, m.in. capkowskiej z Kraju Krasnodarskiego, utrzymującej nieformalne związki z rosyjską Prokuraturą Generalną. Na froncie znaleźli się też dwaj przedstawiciele niesławnych "drogowców" z Tatarstanu, czyli bandytów, którzy - przebrani w policyjne mundury - mordowali i okradali kierowców ciężarówek - czytamy w komunikacie niezależnego medium.
Jak powiadomiono, w walkach pod Bachmutem w Donbasie zginął m.in. "drogowiec" Aleksandr Jenaliejew, zrekrutowany na wojnę w zakładzie karnym. Przestępca odsiadywał tam wyrok 25 lat pozbawienia wolności za wielokrotne morderstwa.