Thunberg wraz z innymi aktywistami 19 czerwca uniemożliwiła wjazd ciężarówek z cysternami do portu naftowego w Malmoe. Aktywistka została poproszona przez policję o opuszczenie miejsca, ale odmówiła. W związku z niezastosowaniem się do polecenia została siłą usunięta i zatrzymana.
"Moje działania są usprawiedliwione"
Thunberg potwierdziła przed sądem, że była częścią protestującej grupy i nie posłuchała poleceń policji, ale nie przyznała się do winy.
Moje działania są usprawiedliwione. Wierzę, że znajdujemy się w sytuacji zagrażającej życiu, zdrowiu i mieniu. Niezliczeni ludzie i społeczności znajdują się zarówno w krótkotrwałym, jak i w długotrwałym zagrożeniu - powiedziała przed sądem Thunberg, cytowana przez agencję Reutera.
To prawda, że tego dnia byłam w tym miejscu i otrzymałam polecenie (od policji), którego nie posłuchałam, ale chciałabym zaprzeczyć oskarżeniu o to, że popełniłam jakiekolwiek przestępstwo - dodała.
Grzywna na podstawie wysokości dochodów
Wartość grzywny zostanie określona na podstawie wysokości dochodów aktywistki i nie jest na razie jasne, ile będzie musiała zapłacić.
Thunberg wraz z siostrą oraz rodzicami artystami (matka jest śpiewaczką, ojciec aktorem) prowadzi fundację swojego imienia, na którą trafiają pieniądze z otrzymywanych przez nią nagród za działalność na rzecz klimatu.