Sytuacja jest monitorowana, a wywiad wzmocniony - powiedział dziennikarzom Nauseda. Nie ma również przeszkód, aby litewskie siły zbrojne przyszły z pomocą straży granicznej. Z pewnością zostanie to zrobione. Prezydent zaznaczył, że „naprawdę jest duża pokusa, by wykorzystać swoją obecność (obecność wagnerowców) w pobliżu naszej granicy do różnego rodzaju prowokacji", również prowokacji przeciwko Polsce i Łotwie.

Reklama

"Należy mówić o Rosji w ogóle"

Aurimas Navys, były oficer litewskich sił specjalnych w rozmowie z telewizją publiczną LRT dodał, należy mówić nie tylko o najemnikach i Prigożynie, ale o Rosji w ogóle. Powinniśmy uświadomić sobie, że na Białorusi jest około 7-9 tysięcy żołnierzy rosyjskich sił regularnych, a także żołnierze sił specjalnych. Nie wiemy, ilu jest agentów służb specjalnych, ilu prowokatorów, ale siły te są niepokojące - podzielił się swymi obawami Navys.

Jego zdaniem jest mało prawdopodobne, by przygotowywano jakąś wielką operację, ale może dojść do prowokacji z udziałem małych zielonych ludzików pod przykrywką tych samych nielegalnych migrantów, cywilów, co niestety lubi robić nasz wróg, który nie przestrzega zasad wojny i ogólnie prawa humanitarnego.

Litewskie media, opierając się na sobotniej wypowiedzi premiera Polski Mateusza Morawieckiego, poinformowały, że ponad 100 najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku przesmyku suwalskiego niedaleko Grodna na Białorusi.

Z Wilna Aleksandra Akińczo