Władze Arabii Saudyjskiej zamierzają przedstawić ten plan w ciągu kilku najbliższych tygodni. Celem proponowanego rozwiązania, które zostało już omówione z USA i niektórymi krajami Europy, byłoby doprowadzenie do jak najszybszego zawieszenia broni i uniknięcie najgorszego scenariusza, czyli rozszerzenia się konfliktu na inne państwa Bliskiego Wschodu - przekazał "FT".
Jak dodano, w ramach porozumienia Zachód zgodziłby się albo uznać państwo palestyńskie, albo wesprzeć wysiłki Palestyńczyków na rzecz uzyskania pełnego członkostwa w ONZ.
Uznanie Palestyny
Brytyjski dziennik przypomniał, że koncepcja szerszego uregulowania stosunków na Bliskim Wschodzie, obejmująca uznanie Palestyny i normalizację relacji Izraela z krajami arabskimi, szczególnie Arabią Saudyjską, cieszy się poparciem zarówno Rijadu, jak też Waszyngtonu. W ostatnich dniach w tym tonie wypowiadali się m.in. szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken, doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan, a także minister spraw zagranicznych Arabii Saudyjskiej Fajsal bin Farhan.
Ubiegłoroczne wysiłki na rzecz nawiązania stosunków saudyjsko-izraelskich, podejmowane przez Rijad, zostały zniweczone z powodu wybuchu wojny Izraela z Hamasem. Arabia dała jednak jasno do zrozumienia, że zawiesza te starania, lecz nie porzuca ich całkowicie - zauważył "FT".
Inicjatywa pokojowa państw arabskich
Dziennik podkreślił, że inicjatywa pokojowa państw arabskich następuje w momencie, gdy Izrael mierzy się z coraz większą presją społeczności międzynarodowej, domagającej się zakończenia konfliktu w Gazie. Szczególną rolę odgrywa w tym kontekście stanowisko Waszyngtonu, który opowiada się za rozwiązaniem długoterminowym, pozwalającym ustabilizować sytuację na Bliskim Wschodzie.
Atak na Izrael
Rządzący w Strefie Gazy Hamas przeprowadził 7 października ubiegłego roku atak na Izrael. Zginęło wówczas około 1200 osób, w większości cywilów. W trwających do dziś operacjach odwetowych Izraela śmierć poniosło przeszło 24 tys. Palestyńczyków, a 90 proc. z ponad 2 mln mieszkańców Strefy Gazy musiało opuścić swoje domy. Zniszczeniu uległa połowa wszystkich budynków na tym terytorium.