Putin zlekceważył zagrożenie?

Władimir Putin nazwał ostrzeżenia Amerykanów "szantażem" Zachodu i próbą "zastraszenia i zdestabilizowania naszego społeczeństwa".

8 marca amerykańska ambasada w Rosji wydała ostrzeżenie, że "ekstremiści mają bliskie plany ataku na duże zgromadzenia w Moskwie" i wezwała swoich obywateli do trzymania się z dala od skupisk ludzi w ciągu najbliższych 48 godzin.

Reklama

Podobne ostrzeżenie wystosowało kilka innych krajów, m.in. Wielka Brytania, Australia, Estonia, Łotwa, Szwecja, Kanada i Korea Południowa. Niektóre z nich powoływały się na ostrzeżenie ambasady USA jako podstawę zaktualizowanych zaleceń.

Ambasada USA nie sprecyzowała, o jakich groźbach mowa, ani kto może za nimi stać.

Atak terrorystyczny w Moskwie

Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że liczba ofiar śmiertelnych ataku terrorystycznego w Crocus City Hall w Krasnogorsku wzrosła do 137 osób. Do tej pory zidentyfikowano 62 ciała.

"Do tej pory na miejscu ataku terrorystycznego odnaleziono ciała 137 osób, w tym troje dzieci. Dochodzenie na miejscu zbrodni trwa. Do chwili obecnej zidentyfikowano 62 ciała. W przypadku pozostałych ofiar prowadzone są badania genetyczne w celu ustalenia ich tożsamości" - napisano w komunikacie.

Podczas oględzin miejsca zbrodni znaleziono komplety amunicji bojowej (rozładunek), ponad 500 naboi i 28 magazynków, dwa karabiny szturmowe Kałasznikowa.

Odpowiedzialność za atak wzięła na siebie organizacja Państwo Islamskie prowincji Chorasan.