Jak dodał, stare niemieckie plany obronne, pochodzące jeszcze z czasów zimnej wojny, nie mogą stanowić podstawy do obrony w czasach nowych zagrożeń, na przykład cybernetycznych.
Mówił też, że w jego ocenie część obecnej infrastruktury w Niemczech nie jest przygotowana na wojnę. - Wystarczy rzut oka na mapę, by zobaczyć, gdzie możemy łatwo ucierpieć. Jest tylko kilka mostów na Odrze. Jeśli zostaną zniszczone, to mamy problem - zauważył.
Zwrócił też uwagę na infrastrukturę transportową. - Wschodnia linia kolejowa z Brandenburgii do Polski jest dobrze rozwinięta po polskiej stronie, ale jeszcze nie po naszej - wskazał.
"Długie pasmo zagrożeń hybrydowych"
Jak mówił, w przeszłości była sytuacja zerojedynkowa: wojna albo pokój. - Dziś mamy do czynienia z długim pasmem zagrożeń hybrydowych. Obecnie jest tak, że nie jesteśmy w stanie wojny w sensie formalnoprawnym, ale od dawna nie jesteśmy w stanie pokoju, ponieważ codziennie jesteśmy zagrożeni i atakowani - zwrócił uwagę szef Dowództwa Terytorialnego Bundeswehry.
"Zagrożenie jest realne"
Podkreślił, że zagrożenie "jest realne". - Codziennie jesteśmy atakowani fałszywymi wiadomościami i dezinformacją. Druga rzecz to ataki w cyberprzestrzeni. Trudno je komuś przypisać - Rosji, Chinom, przestępczości zorganizowanej - ale ich skutki są widoczne - mówił.
Generał zwrócił też uwagę na zagrożenie szpiegostwem. - Widzimy gwałtowne zwiększenie aktywności obserwacyjnej dronów nad instalacjami wojskowymi, ale także próby szpiegowania przez pojazdy z rosyjskich konsulatów, z których niektóre podróżowały nawet na poligony wojskowe - powiedział Bodemann.