Dziś zdecydowana większość narodu węgierskiego jest zmęczona rządzącą elitą, nienawiścią, apatią, propagandą i sztucznymi podziałami – powiedział Magyar w swoim przemówieniu w Dniu Matki, który na Węgrzech obchodzony jest w pierwszą niedzielę maja.

Reklama

Były mąż Judit Vargi, eks-ministry sprawiedliwości w rządzie Orbana, nazwał niedzielny wiec największą prowincjonalną demonstracją polityczną w najnowszej historii kraju. Na wypełnionym placu Kossutha w centrum Debreczyna zebrały się tysiące demonstrantów.

Magyar zaangażował się w politykę zaledwie półtora miesiąca temu, przechodząc od współpracy z Fideszem do ostrej krytyki tworzonego od 2010 roku na Węgrzech systemu. Na początku kwietnia zorganizował w Budapeszcie największą antyrządową demonstrację od 2014 roku.

Następnie ogłosił objazd kraju, zaczynając od południowo-wschodnich jego części, oraz przejęcie małej partii TISZA (Szacunek i Wolność) i start w wyborach samorządowych i do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się 9 czerwca.

Początkowo spodziewano się, że po kwietniowym sukcesie organizacyjnym Magyar przeprowadzi kolejną demonstrację w stolicy. Jego wybór padł jednak na Debreczyn, drugie co do wielkości miasto w kraju. W porównaniu z ponad 1,7-milionowym Budapesztem w tej położonej na wschodzie Węgrzech miejscowości mieszka zaledwie 200 tys. osób.

W Debreczynie, który od dziesięcioleci jest rządzony przez Fidesz, dochodziło w ostatnich miesiącach do demonstracji mieszkańców sprzeciwiających się dużym inwestycjom w okoliczne fabryki baterii do samochodów elektrycznych. Niepokój budzi przede wszystkim ich potencjalny wpływ na środowisko.

W niedzielnym przemówieniu Magyar powiedział, że rząd w Budapeszcie wprowadził liberalne przepisy środowiskowe, aby zachęcić firmy produkujące baterie do inwestowania na Węgrzech. Krytyk Orbana chce zaostrzenia kontroli w tym zakresie i udziału samorządów w korzyściach ekonomicznych z inwestycji w regionie.

Sondaże publikowane w ostatnich tygodniach pokazują, że TISZA jest już obecnie główną siłą opozycyjną na węgierskiej scenie politycznej z ok. 20-procentowym poparciem. Partia może uzyskać dwa-trzy mandaty w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego.