W ostatnich dniach w Paryżu nastąpiła seria "prowokacyjnych incydentów". Ostatni wydarzył się w miniony weekend, kiedy obok wieży Eiffla pozostawiono pięć trumien z napisem "Francuscy żołnierze Ukrainy" - przypomina Politico.
"Z całą odpowiedzialnością"?
W reakcji na informacje o tych wydarzeniach ambasada rosyjska w Paryżu oświadczyła "z całą odpowiedzialnością", że "Federacja Rosyjska nigdy nie ingerowała i nie ingeruje w wewnętrzne sprawy Francji". Dodano, że Rosja "ma inne, ważniejsze priorytety".
Rosja była wielokrotnie oskarżana o prowadzenie kampanii destabilizacyjnych we Francji. Niedawno opublikowany raport ekspertów cyfrowych wykazał, że "sieć podmiotów powiązanych z Rosją" miała wziąć na cel Igrzyska Olimpijskie, prawdopodobnie w odwecie za ograniczenia nałożone na rosyjskich i białoruskich sportowców. Jak stwierdza raport, "wysiłki dezinformacyjne wydają się mieć na celu oczernienie MKOl i stworzenie wrażenia wybuchu przemocy w Paryżu podczas igrzysk".
Trzech zatrzymanych…
Incydent dotyczący trumien może nawiązywać do wypowiedzi prezydenta Francji Emmanuela Macrona o możliwości wysłania wojsk na Ukrainę lub doniesień, że francuscy instruktorzy wojskowi mogą wkrótce rozpocząć pracę na Ukrainie.
Paryska prokuratura poinformowała Politico, że w związku z incydentem z trumną aresztowano trzy osoby: 39-letniego Bułgara, który miał przewieźć trumny, oraz dwie inne osoby, "z którymi był związany" - jedną urodzoną w Niemczech, a drugą na Ukrainie.
"Osobliwe akty wandalizmu"
Incydent był - zauważa Politico - tylko jednym z kilku osobliwych aktów wandalizmu, które francuskie władze powiązały z kampaniami dezinformacyjnymi.
Przemawiając we wtorek we francuskim Zgromadzeniu Narodowym, francuski premier Gabriel Attal powiązał sprawę trumien z dwoma innymi aktami "mającymi na celu manipulowanie" opinią publiczną, które "noszą znamię ingerencji" z zagranicy.
W zeszłym miesiącu na pomniku ofiar Holokaustu w Paryżu znaleziono parę czerwonych odcisków dłoni. W listopadzie mołdawska para została aresztowana pod zarzutem narysowania około 250 niebieskich gwiazd Dawida w Paryżu wkrótce po ataku terrorystycznym na Izrael 7 października.
Domniemani sprawcy zarówno incydentów z trumną, jak i z czerwoną ręką zostali przyłapani na próbie opuszczenia Francji… tym samym autobusem. Podobnie jak w przypadku trumien, podejrzani o udział w incydencie z czerwonymi rękami pochodzili z Bułgarii.