Jeśli ktoś w niedzielę i czwartek obstawił ten sam zestaw liczb - 4, 15, 23, 24, 35, 42 - wygrał dwa razy. Ten nieprawdopodobny zbieg okoliczności umknął uwadze urzędników i kontrolerów, ale nie totkowych wyjadaczy. Jeden z nich poinformował o sprawie dziennikarzy. Dopiero po ich publikacji zarządzono kontrolę.

Reklama

Dochodzenie prowadzi bułgarskie ministerstwo sportu, ale niewykluczone, że losowaniami zajmą się też śledczy.

>>> Przeczytaj, jak przewidzieć wygrywające liczby

Szefowa bułgarskiego totalizatora Maria Janewa wykluczyła jakąkolwiek manipulację i kategorycznie oświadczyła, że to czysty przypadek. Dowodem według niej ma być to, że zwycięskie liczby padły w różnej kolejności, a losowania obserwował przedstawiciel Państwowej Komisji Hazardu, który nie miał zastrzeżeń.

Matematycy nie wykluczają, że rzeczywiście mógł to być przypadek. Według znanego matematyka Michaiła Konstantinowa prawdopodobieństwo wylosowania tych samych liczb w dwóch kolejnych losowaniach wynosi 1 do 4,2 milionów. "Niezależnie od faktu, jak mało to zjawisko jest prawdopodobne, może wystąpić" - stwierdził.

>>> Jaką rewolucję wprowadza polski totolotek?

Nie przekonuje to jednak nałogowych graczy, którzy od wprowadzenia elektronicznej rejestracji kuponów totolotka 10 lat temu są przekonani, że organizatorzy wiedzą, jakie kombinacje zgłoszono i są w stanie zmieniać wyniki.

Podejrzenia wzbudził też fakt, że w tym samym czasie w innych losowaniach również padły trzy ze zwycięskich liczb: 4, 35 oraz 42.