Podczas konferencji prasowej w Gabinecie Owalnym prezydent Donald Trump oficjalnie podziękował za współpracę Elonowi Muskowi i nazwał go jednym z największych liderów biznesu na świecie. W piątek miliarder zakończył pracę dla Białego Domu w Departamencie Efektywności Administracji (DOGE).
Musk nadal będzie "wpadał do Waszyngtonu"
Prezydent oświadczył, że wielu pracowników DOGE, czyli departamentu efektywności rządu, na czele którego stał Musk, będzie nadal pracować dla jego administracji, a sam szef Tesli i SpaceX, który "wykonał fantastyczną robotę", będzie nadal "wpadał do Waszyngtonu".
Musk zapewnił, że będzie nadal "doradcą i przyjacielem" Trumpa. Jak komentuje "New York Times", zarówno prezydent, jak i dotychczasowy szef DOGE starają się zatrzeć wrażenie, że doszło między nimi do nieporozumień. Miliarder oświadczył, że jego odejście z DOGE nie oznacza końca pracy tego zespołu, a on sam jest przekonany, że z czasem departament ten doprowadzi - zgodnie z jego obietnicami - do zaoszczędzenia 1 tryliona dolarów z budżetu USA.
Złoty klucz do Białego Domu dla Elona Muska
Prezydent USA Donald Trump wręczył Elonowi Muskowi także złoty klucz do Białego Domu w ozdobnym pudełku, w uznaniu jego zasług.
Na uwagę dziennikarza, że opinie na temat działalności Muska w ramach pracy dla administracji USA są podzielone, a pozytywnie wypowiadają się o nim tylko konserwatyści, Trump zareagował mówiąc, że "Elon uratował wiele ludzkich istnień", udostępniając Ukrainie sieć satelitarnej łączności internetowej Starlink. Dodał, że Musk ma wiele sukcesów, jego "życie było wspaniałe", a powrót rakiety SpaceX do stacji dokującej był tak spektakularny, że wyglądał na efekt filmowy.
Trump: Elon uratował wiele ludzkich istnień
"NYT" podkreśla, że choć oficjalnie konferencja prasowa w Gabinecie Owalnym miała być poświęcona pożegnaniu Muska, to jednak szybko przerodziła się w sesję pytań dziennikarzy i deklaracji prezydenta dotyczących innych tematów, od wojen na Ukrainie i w Strefie Gazy, po projekt ustawy budżetowej, konflikt Białego Domu z Harvardem i napięcia handlowe w stosunkach z Chinami.
Elon Musk i jego wielki siniak pod okiem
Elon Musk pojawił się w Białym Domu jak zwykle w casualowej stylizacji. Do jego nonszalancji jeśli chodzi o strój wszyscy już się przyzwyczaili. Uwagę przyciągnął wielki siniak, który "zdobił" twarz miliardera. Podczas konferencji prasowej padło pytanie o podbite oko. Musk wyjaśnił, że urazu doznał podczas zabawy z synem. Po prostu wygłupiałem się z małym X (synem - red.) i powiedziałem: "no dalej, uderz mnie w twarz". I on to zrobił - powiedział Elon Musk. Jego wersję żartobliwe "potwierdził" sam Trump.