Nietypowe zdarzenie na orbicie

28 czerwca satelita Kosmos-2558, od dawna śledząca USA 326, wypuścił tzw. subobiekt – nowy element orbitalny, który mógł być potencjalnie wyposażony w broń antysatelitarną. Co istotne, doszło do tego dokładnie w momencie, gdy oba satelity znajdowały się w bliskiej odległości od siebie. W Pentagonie wzbudziło to zaniepokojenie. Dowództwo Sił Kosmicznych USA monitoruje sytuację.

Reklama

Nietypowe było również samo opóźnienie w uruchomieniu subobiektu. Zwykle są one wystrzeliwane krótko po wejściu głównego satelity na orbitę Ziemi. Tymczasem w przypadku Kosmosu-2558 do rozdzielenia doszło dopiero po niemal trzech latach od startu – to znaczne odstępstwo od wcześniejszych schematów misji.

Rosyjski satelita śledzi Amerykanów

Rosyjski Kosmos-2558 to satelita wojskowy, którego zachowanie wpisuje się w znaną taktykę „kosmicznego śledzenia i działań antysatelitarnych”. Jego trajektoria, prędkość i kurs są dostosowane tak, by stale towarzyszyć USA 326, jednemu z najważniejszych amerykańskich satelitów wywiadowczych.

Z kolei USA 326 został wystrzelony w lutym 2022 roku przez rakietę SpaceX Falcon 9 z bazy kosmicznych sił Vandenberg. Misja ma charakter ściśle tajny i prowadzona jest przez Narodowe Biuro Rozpoznania (NRO) we współpracy ze firmą SpaceX Elona Muska.

Reklama

Rosjanie rozmieszczają "uśpione" systemy antysatelitarne?

Marco Langbroek, wykładowca specjalizujący się w obserwacjach orbitalnych na Uniwersytecie Technologicznym w Delft, zwraca uwagę, że jest to już trzeci przypadek w ciągu ostatnich pięciu lat, gdy rosyjski satelita wojskowy wypuszcza subobiekt według schematu "matrioszki".

Langbroek ostrzega, że choć formalnie Rosjanie klasyfikują te misje jako "inspekcyjne", mogą one w rzeczywistości służyć rozmieszczaniu tzw. "uśpionych" systemów antysatelitarnych. "Dziwne wydaje mi się tak długotrwałe śledzenie jednego z najcenniejszych amerykańskich satelitów – optycznego KH-11 Advanced Enhanced Crystal. Co można sprawdzać przez ponad trzy lata?" – pyta ekspert.