Według ustaleń agencji Reutera Moskwa zgłosiła żądanie, aby w ramach ustaleń pokojowych Kijów odstąpił Rosji Donbas. Zdaniem Eberhardta na tym etapie wojny koncesje ze strony Ukrainy są bardzo mało prawdopodobne, bo rządzący są świadomi, że wywołałyby one konflikt wewnętrzny na Ukrainie, a - w skrajnym przypadku - poruszenie nawet na skalę kolejnego Majdanu.

"Rosjanie będą przeciągali negocjacje"

"Teraz Rosjanie będą po prostu przeciągali negocjacje, a zarazem kontynuowali działania zbrojne, licząc, że Trump wcześniej czy później zmęczy się rolą pośrednika, a niezadowolenie i irytacja z powodu fiaska procesu pokojowego ostatecznie spadnie na stronę ukraińską" - stwierdził Eberhardt. Co więcej, chociaż negocjacje niezupełnie idą po myśli Putina, który wolałby, aby poniedziałkowe spotkanie Europejczyków z otoczeniem Trumpa w Waszyngtonie zakończyło się tak samo jak rozmowy w lutym, to Rosja od kilku dni odnosi kolejne sukcesy.

Reklama

Putin zyskuje na czasie

Reklama

To co Rosja zyskała w ostatnim tygodniu, to nie tylko przezwyciężenie pewnej izolacji, przyjęcie przez prezydenta Stanów Zjednoczonych na amerykańskim terytorium, ale przede wszystkim Putin zdołał przekonać Donalda Trumpa, że nie należy spieszyć się z rozejmem. Amerykanie właściwie zrezygnowali z presji na Rosję w sprawie zawieszenia broni, nie zdecydowali się również na nałożenie sankcji przeciwko Rosji, czym groził Trump - zauważył Eberhardt.

Co z gwarancjami bezpieczeństwa?

Ekspert wyraził pogląd, że zagrożeniem dla Rosji nie jest też dyskusja o gwarancjach bezpieczeństwa, które Ukraina miałaby dostać od krajów zachodnich w ramach ewentualnego porozumienia pokojowego. "Rosjanie świetnie zdają sobie sprawę, że nie ma żadnego modelu tych gwarancji i że państwa NATO nie są zainteresowane ich udzieleniem. Nie ma woli politycznej, by przyjmować Ukrainę do NATO, a propozycje, które do tej pory padły nie będą skutecznie odstraszały Rosji" - ocenił Eberhardt.

Putin nie chce się spotykać z Zełenskim?

Badacz Rosji nie wierzy też, by Putin faktycznie zgodził się na spotkanie z Zełenskim, którego aranżowaniem zajmuje się Waszyngton. Choć - jak zauważył - możliwe są rozmowy delegacji Rosji i Ukrainy, na wzór tych ze Stambułu, to bezpośrednie spotkanie przywódców jest właściwie wykluczone. W czwartek szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow stwierdził, że do spotkania mogłoby dojść, tylko jeżeli wpierw rozwiązane zostaną „kwestie wymagające namysłu”. "To psychologicznie i wizerunkowo nieakceptowalne dla Putina. On chce dogadywać się z Trumpem, żeby to Stany wymuszały ustępstwa na Ukraińcach" - podsumował wiceszef Studium Europy Środkowej Uniwersytetu Warszawskiego. "Putin zrobi więc wszystko, żeby nie było tam europejskich wojsk pokojowych. A liderzy europejscy nie zrobią nic, żeby były" - dodał.