"Na razie nic wielkiego nie zauważono oprócz potłuczenia kręgosłupa i naderwania mięśnia w nodze" - uspokaja Lech Wałęsa. Jednak gdy w piątek stawił się w wojskowej klinice w Gdańsku, natychmiast dostał piżamę, łóżko, a potem podłączono go do kroplówki.

Reklama

>>> Wałęsa boleśnie odczuł zderzenie z kamerzystą

Jak dowiedział się "Fakt", lekarze po dokładnych badaniach wpuścili byłego prezydenta do domu. Kazali mu jednak jeszcze stawić się na kontrolę.

"Leżałem pięknie pod kroplóweczką. Tak oczyszczająco i zabezpieczająco. Pospałem sobie trochę i wypocząłem. W sobotę i niedzielę znów będę miał kroplówkę, a potem kolejne badania" - mówił Wałęsa po wyjściu ze szpitala.

>>> Zobacz wypadek byłego prezydenta w Berlinie

Reklama

Były prezydent zderzył się z kamerzystą na uroczystościach 20. rocznicy obalenia muru berlińskiego. Operator podjechał do niego na pojeździe elektrycznym, chcąc nagrać upadające klocki wielkiego domina, przewrócone przez legendarnego przywódcę "Solidarności". Lech Wałęsa akurat w tym momencie zrobił krok w tył i strącił kamerę, przy okazji boleśnie obijając się o pojazd.