Taką relację opublikował dziś "Fakt". To paparazzi tej gazety przyłapali Komorowskiego na łamaniu przepisów drogowych. Dobry obyczaj też został złamany, bo marszałek powinien świecić przykładem.

Tymczasem - jak wylicza tabloid - Komorowski wykorzystał służbowe auta do prywatnych celów, korzystał z ochrony BOR w trakcie pozasłużbowej wycieczki na zakupy i złamał przepisy kodeksu drogowego. I - co podkreśla "Fakt" - wszystko za pieniądze podatników.

Do perfumerii podwiozła go obstawa dwóch funkcjonariuszy BOR. "Fakt" twierdzi, że BOR-owcy musieli sporo czekać niż marszałek namyślił się, który flakonik kupić.

>>>Więcej na eFakt





Reklama