To sądny dzień dla szefa Samoobrony i zwycięski dla Anety Krawczyk. Była działaczka Samoobrony która oskarżyła polityków tej partii o stosowanie hańbiącego szantażu wobec kobiet, dopięła swego. Lepper i Łyżwiński - czyli posłowie, którym kolejno przypisywała ojcostwo jej córki - zostali skazani na więzienia.

Co ciekawe, Łyżwiński może teraz wyjść z aresztu, w którym przebywa od 2,5 roku. Sąd uznał, że po orzeczeniu wyroku, areszt - jako środek zapobiegawczy przed mataczeniem w śledztwie - nie jest już konieczny.

Lepper zapowiada, że będzie się odwoływał (nawet do Strasburga). Wyrok nie jest prawomocny, więc były minister rolnictwa teoretycznie ma jeszcze szansę, by uniknąć długiej odsiadki. Lepper podważa zeznania Anety Krawczyk dowodząc, że żaden z kilkuset przesłuchanych świadków nie potwierdził jej słów.

Aneta Krawczyk twierdziła, że zaspokajanie mężczyzn było sposobem na zachowanie pracy w Samoobronie. Od 2006 roku - czyli od momentu wszczęcia śledztwa - podano wiele bulwersujących informacji dotyczących afery. Podano np., że Lepper korzystał z usług prostytutek za partyjne pieniądze, a Aneta Krawczyk miała być naciskana, by łykała środki poronne.

Łyżwiński został skazany za gwałt, a Lepperowi przypisano "żądanie oraz przyjmowanie korzyści o charakterze seksualnym". Pierwszy musi też zapłacić 40 tysięcy złotych kary. Lepper - 22 tysiące.







Reklama