O sprawie pisze "Gazeta Wyborcza", która dowiedziała się przy okazji, że o nominacji Kasperczaka wiedziały cztery osoby. Jeśli puściły "parę" - na co nie ma dowodów - byłoby to skokiem na wielką kasę, bo Kasperczak nie był na liście nazwisk, które bierze się pod uwagę. Bukmacherzy oszacowali jego szanse na 1:15.
Taki był też przelicznik wygranej. "Szczęściarzami" okazały się - jak pisze "Gazeta Wyborcza" - trzy osoby. To one w ciągu kilkudziesięciu godzin założyły konto w serwisie bukmacherskim Tobet.com. Później trafnie obstawiły Kasperczaka.
"Byliśmy zdziwieni, że ktoś gra za tyle. Skoro ktoś zakłada się za spore pieniądze, to zaczyna być podejrzane" - mówi "GW" menadżer Tobet.com Jarosław Andruszkiewicz.
Hazardziści modlą się o szczęście, ale obstawiając dużą gotówkę nie liczą na cuda. Tym razem było inaczej. Bukmacherski zakład, że Henryk Kasperczak znów zostanie trenerem Wisły Kraków wydawał się szaleństwem. A jednak. Na dobę przed nominacją Kasperczaka ktoś "uwierzył w cuda".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama