W sobotę w prokuraturze rejonowej Poznań - Nowe Miasto stawiły się trzy z czterech bohaterek reportażu pokazanego w programie TVN "Uwaga". Kobiety złożyły zeznania, a także wniosek o ściganie seksuologa. To oznacza, że prokuratura może się zająć sprawą. "Mogę tylko potwierdzić tę informację. Te panie będą miały w postępowaniu status pokrzywdzonych" - powiedział gazecie.pl szef prokuratury Arkadiusz Dzikowski.
Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego zdecydował w piątek o zawieszeniu prof. Lechosława Gapika w prawach członka i superwizora PTS oraz o zawieszeniu ważności certyfikatu seksuologa klinicznego - poinformował prezes PTS, prof. Zbigniew Lew Starowicz.
"Nie dziwię się, że koledzy zajęli takie stanowisko - bronią prestiżu swoich organizacji. Zastanawiam się tylko, dlaczego podejmuje się takie decyzje dotyczące człowieka w oparciu o fakty medialne, o materiał, który jest w szczególny sposób zmontowany, bez próby wyjaśnień z mojej strony i bez ustalenia, kim jest ta osoba (pacjentka widoczna na filmie z ukrytej kamery). Dziwię się, że w środowisku medycznym nie pada pytanie, dlaczego to było tak przeprowadzone" - powiedział w piątek prof. Gapik.
Według pacjentek lekarza, wypowiadających się w reportażu wyemitowanym w telewizji TVN, poznański psycholog i seksuolog miał je molestować w czasie wizyt terapeutycznych: miał wprowadzać pacjentki w stan hipnozy i dotykać miejsc intymnych. Zarządy Polskiego Towarzystwa Seksuologicznego i Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej, po zapoznaniu się z nagraniami rozmów i zachowań lekarza z pacjentkami, w oświadczeniu negatywnie oceniły przedstawione na filmie metody terapii i zachowania. Uznano je za sprzeczne ze standardami terapeutycznymi oraz naruszające zasady Kodeksu Etycznego Światowego Towarzystwa Seksuologicznego.
Zarząd Główny PTS skierował też wniosek do sądu koleżeńskiego o wszczęcie dalszego postępowania dyscyplinarnego.
Na filmie wyemitowanym przez TVN, zrealizowanym dzięki kamerze ukrytej przez pacjentkę prof. Gapika widać, jak lekarz dotyka piersi kobiety. W wydanym w czwartek oświadczeniu lekarz wyjaśnił, że posługuje się "autorską formą terapii behawioralnej", polegającej na wprowadzaniu pacjenta w stan relaksu, a następnie stosuje zabieg "polegający na terapeutycznym oddziaływaniu słownym połączonym z sugestywnym dotykiem".