Inicjatorką projektu jest Anna Zimecka ze Stowarzyszenia Komunikacji Marketingowej SAR. "Jesteśmy pod tym względem najbardziej zniszczonym krajem w Europie. Tylko podczas ostatniej wojny utraciliśmy ponad 75 proc. zabytków architektury, dzieł sztuki i zbiorów bibliotecznych. Chcemy przypomnieć o tym dziedzictwie" - powiedziała "DGP".

Reklama

Czym Muzeum Utracone będzie różniło się od prezentacji zaginionych dzieł sztuki, które na swoich stronach internetowych pokazują Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Spraw Zagranicznych? Prawie wszystkim. Na resortowych stronach znajdują się reprodukcje fotografii oraz ich zdawkowe opisy. "U nas dzieła sztuki opatrzone będą wyczerpującymi informacjami na temat ich autorstwa, pochodzenia, okoliczności, w których zaginęły, oraz znaczenia dla kultury polskiej i międzynarodowej. Nasz projekt nie będzie zwykłą wirtualną przeglądówką, wykreujemy przestrzeń w sensie formy przypominającą nowoczesne gry komputerowe" - tłumaczy Zimecka.

Nowości zaskoczą internautów już na wstępie. Siedzibą Muzeum Utraconego będzie wirtualna kopia niestniejącego budynku o wybitnych walorach architektonicznych i kulturowych - prawdopodobnie pałaców Brueghla lub Saskiego albo innego zniszczonego w czasie II wojny światowej zabytku Warszawy. Klikając myszką, będzie można wejść do gmachu, skorzystać z szatni, otrzymać informacje o wystawach, a następnie zwiedzać kolejne sale.

Na pierwszy ogień pójdzie prezentacja trzydziestu pięciu najcenniejszych dzieł, które zaginęły podczas okupacji hitlerowsko-sowieckiej. Zobaczymy m.in. obrazy Rafaela Santiego, Łukasza Cranacha starszego, Hansa Holbeina młodszego, Jana Brueghela starszego, Juliana Fałata, Józefa Brandta i Aleksandra Gierymskiego, rzeźbę Xawerego Dunikowskiego oraz krzyż, noszony przez króla Zygmunta Augusta.

czytaj dalej >>>



Inauguracja MU odbędzie w czasie Nocy Muzeów 15 na 16 maja. Ruszy wtedy nie tylko wystawa w internecie. Wydarzenie będzie miało multimedialną oprawę. Na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie stanie gigantyczny telebim, na którym emitowany będzie specjalnie na te okazję przygotowany kolaż filmowo-muzyczny, prezentujący pierwsze zbiory Muzeum Utraconego.

Reklama

W ślad za pierwszą ekspozycją pójdą kolejne. Organizatorzy zamierzają otwierać cztery wystawy rocznie. Każda liczyć będzie ok. 50-80 eksponatów. "Na pewno nie ograniczymy się do dzieł utraconych w czasie ostatniej wojny. Będziemy pokazywać obiekty zaginione także w poprzednich epokach" - deklaruje Zimecka.

Muzeum Utracone współfinansuje warszawski magistrat, stowarzyszenie SAR, sponsorzy oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Szef resortu powołał radę programową, decydującą o działaniach nowej instytucji, w której zasiada grono wybitnych muzealników z dyrektorem Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Andrzej Rottermundem na czele.

Oprócz dostarczania wrażeń estetycznych Polakom i cudzoziemcom (wystawy będą miały także wersje w języku angielskim) Muzeum Utracone ma wymierny cel. Chodzi o upowszechnienie w świecie wiedzy o zrabowanych dziełach, co może pomóc w ich zidentyfikowaniu i odzyskaniu. Ciągle zdarza się bowiem, że wywiezione z Polski obrazy, starodruki, rzeźby, naczynia liturgiczne i inne zabytki pojawiają się na aukcjach w różnych rejonach świata. Dzięki uruchomieniu MU ich sprzedaż będzie utrudniona.

Na razie nie ustalono pełnego brzmienia adresu internetowej placówki. Wiadomo jednak, że na pewno będzie zaczynał się od frazy "muzeumutracone".