O tym, że Brodowski - pracując w wołomińskiej komendzie policji jako rzecznik - sprzedawał kolegom nielegalne kopie filmów, napisał sobotni dziennik "Polska".

"Wydrukował specjalne obwoluty. Piraty filmów, które dopiero wchodziły na ekrany, sprzedawał za złotówkę albo za dwa złote. Każdy miał na okładce tytuł i logo Temistoklesa: <Tokles Film>" - powiedział "Polsce" jeden z dawnych współpracowników Brodowskiego. Przekazał też gazecie płyty, które kupił od rzecznika CBA.

Reklama

Według tygodnika "Wprost", prokuratura najprawdopodobniej zwróci się do gazety, by ta przekazała jej kopie filmów. Płyty zapewne trafią do ekspertów kryminalistyki, m.in. specjalistów od daktyloskopii - pisze "Wprost". "Chcemy wyjaśnić, czy doszło do przekroczenia prawa. Dopiero potem zapadnie decyzja, czy będziemy wszczynać śledztwo" - powiedziała tygodnikowi Renata Mazur, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga.

Sam Brodowski uważa, że został wrobiony. "Tokles to część mojego imienia, ale ja o tej sprawie nie mam pojęcia. Pierwsze słyszę!" - zapewnił rzecznik CBA.

Reklama