"Są podtruci dymem, jednak ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" - zapewnił rzecznik lubuskich strażaków Dariusz Żołądziejewski.

Na razie nie wiadomo, skąd pojawił się ogień. Wyjaśnia to specjalna grupa dochodzeniowo-śledcza. Wiadomo tylko, że pożar wybuchł wczesnym popołudniem. W akcji brało udział pięć zastępów strażackich.

Reklama