Jeszcze wczoraj wydawało się, że najgorzej będzie w Łodzi. Tam urlopy zdrowotne wzięło aż 162 policjantów z 350-osobowego oddziału prewencji. Jednak dziś do pracy wróciło już wielu z nich. Do tego dochodzą tysiące mundurowych z oddziałów patrolowych i patrolowo-interwencyjnych.
W Białymstoku było nawet lepiej niż w każdy inny dzień. Komisarz Jacek Dobrzyński z komendy wojewódzkiej powiedział dziennikowi.pl, że na 300 funkcjonariuszy prewencji na urlopie było jedynie czterech. Mało tego - zamiast pięciu radiowozów, ulice patrolowało aż osiem aut. A to dlatego, że w Białymstoku odbywał się właśnie duży pogrzeb.
Spośród tych policjantów, którzy nie przyszli dziś do pracy, większość poszła oddać krew. Dzięki temu nie musieli załatwiać sobie lewych zwolnień lekarskich - skorzystali po prostu z dnia wolnego przysługującego krwiodawcom.
Tak było np. w Małopolsce, gdzie krew oddało dziś 44 policjantów. Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie powiedział dziennikowi.pl, że na zwolnieniach lekarskich było tylko czterech funkcjonariuszy. "Niewiele. Tym bardziej, że w całej Małopolsce służy siedem tysięcy funkcjonariuszy" - dodał.
Podinspektor Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji zapewnił dziennik.pl, że w całej Polsce policja działa normalnie. Według statystyk, które zbierał od rana, buntownicy są w zdecydowanej mniejszości. Podał kilka przykładów. W województwie śląskim pracuje około 11 tysięcy policjantów, a do pracy nie przyszło tam dziś zaledwie 75 mundurowych. Podobnie w Zachodniopomorskiem, gdzie pracuje 6,5 tys. policjantów. Tam zwolnienia wzięło 30 osób. Bezpieczeństwa w województwie pomorskim strzeże 6 tys. policjantów, z czego jedynie 70 nie stawiło się dziś na odprawach.