Dziś Kadisiję kontroluje dywizja pod polskim dowództwem. DZIENNIK dowiedział się, że przekaże ona odpowiedzialność irackiej 8. dywizji później, niż to planowano. W grudniu zeszłego roku major Dariusz Kacperczyk z Dowództwa Operacyjnego, które koordynuje misje zagraniczne, informował, że stanie się to na przełomie marca i kwietnia 2008 r. Według najnowszych informacji, które udało się uzyskać DZIENNIKOWI, odbędzie się to dopiero w czerwcu.

Jednak przekazanie obowiązków nie będzie wyglądało tak optymistycznie, jak zakładał to w grudniowej rozmowie z DZIENNIKIEM Walid H. Shiltagh, ambasador Iraku w Polsce. Wówczas mówił gazecie: "Rząd iracki zaplanował, że w przyszłym roku odpowiedzialność za Diwaniję przejmie 8. dywizja iracka. Jednocześnie uważamy, że 2008 rok będzie ostatnim rokiem stacjonowania w Iraku wojsk koalicji.

Tymczasem we wrześniu do bazy w Diwanii w miejsce polskiego wojska wkroczą inni żołnierze sił wielonarodowych. "Pod koniec wycofywania się Polaków z Iraku baza Echo zostanie przekazana w ręce Amerykanów" - potwierdza minister obrony narodowej Bogdan Klich.

To oni przejmą nadzór nad bezpieczeństwem w prowincji Kadisija. Przekaże je generał Andrzej Malinowski, dowódca międzynarodowej dywizji.

Dziś to Polacy planują i organizują w Kadisiji akcje bojowe, a także w nich uczestniczą. Włączają w nie wojsko irackie. Jednak zasadnicze zadania należą do Polaków i ich partnerów z dywizji. Co zmieni się od jesieni? "To Amerykanie będą nadzorować codzienne czynności irackiej policji i wojska pozwalające zapewnić bezpieczeństwo w strefie. Jeżeli trzeba będzie użyć pokaźniejszej siły, do akcji wkroczą Amerykanie" - tłumaczy minister Klich.

p

Klich: Amerykanie wkroczą w razie potrzeby

Reklama

Izabela Leszczyńska: Ambasador Iraku zapewniał nas, że odpowiedzialność za Kadisiję przejmie iracka dywizja. Tymczasem wkraczają tam Amerykanie.
Bogdan Klich, minister obrony narodowej: No i co w tym złego?

Czyli to nie 8. dywizja zapewni bezpieczeństwo?
To dwa równoległe procesy.

Ambasador miał nadzieję, że obce wojska zupełnie opuszczą prowincję.
Wielokrotnie słyszałem wypowiedzi przedstawicieli Iraku, np. tych, którzy przyjeżdżali do Brukseli. Bez względu na to, czy byli sunnitami, szyitami czy Kurdami, jak mantrę powtarzali, że obce wojska powinny się wycofać, że Irak powinien być niepodległy. Mówienie o tym jest dla nich polityczną poprawnością. Jednak gdy rozmawiają o konkretach, większość przyznaje, że do wycofania żołnierzy powinno dojść, gdy w Iraku będzie już bezpiecznie. W Kadisji będą teraz trwały dwa procesy. Na czerwiec zaplanowane jest przekazanie odpowiedzialności za bezpieczeństwo prowincji Irakijczykom. We wrześniu natomiast Amerykanom zostanie przekazany tzw. monitoring bezpieczeństwa.

Czyli to, co dziś wykonuje dywizja pod dowództwem Polaka, będą robić Amerykanie? Przekazujemy odpowiedzialność w ich ręce?
Można tak powiedzieć, aczkolwiek nie było do tej pory w Kadisji irackiego zespołu odpowiadającego za bezpieczeństwo. W jego ramach będą działały irackie siły wojskowo-policyjne. To one w pierwszej kolejności będą odpowiadać za zapewnienie bezpieczeństwa. Amerykanie będą pełnili nad tym nadzór i udzielali w razie potrzeby niezbędnego wsparcia.