Pierwsze oficjalne wyścigi "Street Legal" zorganizował Automobilklub Łódzki, współpracując z władzami miasta, policją i organizatorami dotychczas nielegalnych wyścigów. Na czas zawodów z ruchu wyłączono ulicę Ofiar Terroryzmu 11 Września.

Reklama

Impreza ściągnęła setki miłośników szybkiej jazdy; nie wszyscy jednak mogli wziąć udział w wyścigach. Do zawodów dopuszczono w sumie 66 samochodów. Były wśród nich zarówno auta fabryczne, ich sportowe odmiany, jak i samochody tuningowane różnych marek.

Kierowcy ścigali się w parach na dystansie ok. 400 metrów. Niektóre jadące równolegle samochody osiągały prędkość ok. 200 kilometrów na godzinę. Rywalizacja toczyła się systemem pucharowym - przegrywający odpadał. Z bezpiecznej odległości, wzdłuż trasy wyścigi oglądało ponad dwa tysiące widzów.

Prezes Automobilklubu Łódzkiego Lech Ryszewski ma nadzieję, że legalne uliczne zawody samochodowe rozwiążą problem odbywających się nocą na ulicach Łodzi nielegalnych wyścigów.

Reklama

"Przy Automobilklubie powstała nowa sekcja <Street Legal>, która będzie organizowała wyścigi na zamkniętych odcinkach dróg pod opieką licencjonowanych organizatorów i sędziów. W zamian uczestnicy nielegalnych wyścigów zobowiązali się sami pilnować, by nikt nie organizował już podobnych zawodów w mieście" - podkreślił Ryszewski.

Moda na uliczne spotkania kierowców najszybszych pojazdów dotarła do Polski z USA, gdzie uczestnicy nielegalnych wyścigów na odcinku 1/4 mili rozpędzają jadące równolegle samochody nawet do 300 kilometrów na godzinę.