To będzie proces roku - przekonuje dziennik "Polska Gazeta Krakowska". Mularczyk pozwał Zolla za to, że były rzecznik praw obywatelskich zarzucił mu popełnienie przestępstwa. Wybitnemu prawnikowi grożą dwa lata więzienia.
Chodzi o konflikt, który wybuchł rok temu. Podczas rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie ustawy lustracyjnej, poseł Arkadiusz Mularczyk ujawnił notatkę na temat zawartości akt IPN o związkach ze służbami specjalnymi PRL dwóch sędziów TK: Adama Jamroza i Mariana Grzybowskiego.
Mularczyk pominął informację, że jeden z sędziów odmówił współpracy, a drugiego zarejestrowano dopiero w czerwcu 1989 r. - przypomina "Polska Gazeta Krakowska".
Pytany o tę sprawę, profesor Zoll w wywiadzie radiowym zarzucił Mularczykowi popełnienie przestępstwa. Według niego, poseł przekroczył swoje uprawnienia i dopuścił się pomówienia.
Mularczyk poczuł się tym obrażony i wytoczył Andrzejowi Zollowi proces. Pierwsza rozprawa dzisiaj. Według gazety, prawnicy byłego rzecznika praw obywatelskich i prezesa Trybunału Konstytucyjnego wnoszą o umorzenie sprawy.
"Jeśli profesor Zoll uważa, że nie popełnił przestępstwa pomówienia, to niech przeczyta ze zrozumieniem podręcznik prawa karnego swojego autorstwa" - odpowiada obrażony poseł Mularczyk.