Inne

"Rozległa i zaawansowana miażdżyca tętnic wieńcowych, którą stwierdzono u pana Ziobry, zdecydowanie wymagała operacji na otwartym sercu zamiast nieprzemyślanej angioplastyki wieńcowej, która zakończyła się niepowodzeniem i kosztowała pana Ziobrę życie" - napisał w swej opinii lekarz Ferdinand Leya z uniwersyteckiej kliniki Loyoli w Chicago.

Reklama

>>> Zobacz także! Ziobro opowiada o okolicznościach śmierci ojca

Wprawdzie ta opinia z przyczyn proceduralnych została podważona przez prokuraturę badającą sprawę śmierci Jerzego Ziobry, ale teraz - gdy śledztwo już umorzono - są nowe podobne, choć europejskie opinie. Tym razem krakowskich lekarzy oskarżają profesorowie z niemieckiej rządowej kliniki kardiochirurgii w Bonn. "Istnieje związek przyczynowy między wykonanymi zabiegami a śmiercią pacjenta. Wniosek ten znajduje dodatkowe potwierdzenie w wyniku badania sekcyjnego" - pisze zespół lekarski pod kierownictwem profesora dr Georgha Nickeniga.

Mało tego, zagraniczni kardiochirurdzy oskarżają również kolegów z Polski o zły dobór leków. "Biorąc pod uwagę wielkość naczynia, w tym przypadku nie było potrzeby implantowania stentu uwalniającego lek (...) Właściwe leczenie tego powikłania polegałoby na dożylnym podaniu leku przeciwpłytkowego - blokera IIb/IIIa . Nie podano takich leków" - czytamy w opinii Niemców, do której dotarł dziennik.pl.

Padają też oskarżenia nie tylko o niewiedzę, ale również o brak umiejętności. "Popełniono błędy natury technicznej przy przeprowadzaniu pierwszej interwencji" - piszą eksperci o jednej z czterech feralnych operacji. "Zabiegi, szczególnie drugi zabieg, nie zostały wykonane zgodnie ze standardami kardiologii interwencyjnej" - piszą niemieccy specjaliści. Dodają, że mają zasadne przypuszczenia, że Jerzemu Ziobrze nie podano "inhibitorów agregacji płytek po PCI, które są podawane obowiązkowo w takiej sytuacji".

Zbigniew Ziobro złożył już te opinie w sądzie. Jest to potrzebne rodzinie, bo w piątek sąd ma rozpatrzyć zażalenie na decyzję prokuratury, która umorzyła śledztwo w sprawie zgonu Jerzego Ziobry. Były minister sprawiedliwości, podobnie jak jego brat Witold, nie wierzy w nieszczęśliwy zbieg okoliczności. "Opinia zespołu lekarsko-profesorskiego z Bonn wskazuje na rażące błędy popełnione w leczeniu, które doprowadziły do śmierci mojego ojca" - powiedział dziennikowi.pl Zbigniew Ziobro.

Jerzy Ziobro zmarł 2 lipca 2006 roku. Jego rodzina miała żal do lekarzy, że ci nie poinformowali jej o skutkach procedury angioplastyki i związanym z nią ryzykiem. Sprawa trafiła najpierw do Prokuratury Apelacyjnej w Krakowie, a gdy pojawiły się sugestie, że mogą być na nią jakieś naciski, do Prokuratury Rejonowej w Ostrowcu Świętokrzyskim.

Sprawa śmierci ojca byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego pojawia się w uzasadnieniu wniosku o powołanie komisji śledczej.









Reklama
Inne