Według informacji DZIENNIKA sprawie tajemniczej furgonetki Komenda Główna Policji nadała najwyższy priorytet. W wyjaśnianie jej zagadki włączyli się doświadczeni funkcjonariusze Biura Kryminalnego oraz eksperci z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego.
Auto zostało znalezione w czerwcu. Zdecydował przypadek: złomiarze zainteresowali się samochodem stojącym od dłuższego czasu na parkingu. Chcieli go rozebrać i spieniężyć. Gdy otworzyli tylne drzwi, zobaczyli, że na podłodze są brunatne plamy, do ścian zamocowano kajdany a całe wnętrze dokładnie wyciszono. Zamiast demontować pojazd, zadzwonili na policję. Eksperci z laboratorium kryminalistycznego badają teraz czy plamy to zakrzepła krew oraz do kogo należą znalezione w aucie ślady linii papilarnych.
Według naszych informacji policyjne śledztwo podąża dwoma torami. Policjanci podejrzewają, że furgonetka służyła np. gangsterom do dyskretnego przewożenia i więzienia porwanych konkurentów. "Mamy sygnały o takich zdarzeniach. Przestępcy porzucili strzelaniny i teraz konflikty rozwiązują, porywając się nawzajem" - tłumaczy policjant z Centralnego Biura Śledczego.
Zdaniem ekspertów wojny gangów po prostu już się nie opłacają - budzą zainteresowanie policji i mediów. Najpewniej takie właśnie porwanie zakończyło karierę Rafała S. ps. "Szkatuła", lidera jednej z najgroźniejszych grup przestępczych. Ponad dwa lata temu "Szkatuła" znikł i jest nieosiągalny zarówno dla policji, jak i swoich kompanów. Podobny los spotkał kilku mniej znanych członków grup działających na południu kraju. O takim gangsterskim wykorzystaniu samochodu może świadczyć fakt, że jego właściciel zadbał o to, by nie zostawić po sobie śladów: kupił auto na fałszywe dokumenty, następnie go nie zarejestrował, tylko jeździł na starych tablicach.
Policjanci biorą pod uwagę jeszcze drugą hipotezę: w furgonetce przetrzymywano upośledzoną osobę, której nie chciano trzymać w domu. Wykluczono już natomiast, żeby auto służyło do porwań dzieci lub kradzieży narządów. "To tylko legenda jak osławiona <czarna wołga>" - zapewnia rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.
Policyjni eksperci od dwóch miesięcy zajmują się zagadkowym znaleziskiem - furgonetką mogącą służyć do dyskretnego przewożenia porwanych ludzi. Dostawcze auto, które odnaleziono w Krakowie, było wewnątrz profesjonalnie wyciszone, a w ścianach zamocowano kajdany. Policjanci podejrzewają, że pojazd służył przestępcom do przetrzymywania uprowadzonych konkurentów - pisze DZIENNIK
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama