Autor pracy twierdzi, że związek Wałęsy z jego sympatią w latach 60. Jadwigą Piasecką rozpadł się przez jego nieślubne dziecko z jeszcze inną kobietą - Wandą.
"Sympatią Lecha Wałęsy (...) była mieszkająca w Dobrzyniu nad Wisłą Jadwiga Piasecka. Poznawszy relacje mieszkańców Łochocina oraz Dobrzynia, można śmiało stwierdzić, iż kulisy rozstania nie były aż tak niewyraźne, jak to pozwolił sobie przedstawić Wałęsa (...). Jadwiga dowiedziała się bowiem o nieślubnym synu Wałęsy" - pisze w swojej pracy magisterskiej Paweł Zyzak. Na jej podstawie ma zostać wydana książka monograficzna o byłm prezydencie.
Autor twierdzi, że dotarł do świadków, którzy potwierdzają, iż Lech Wałęsa miał nieślubne dziecko. "Przejechałem się w jego rodzinne strony i te sprawy są tam oczywistością. Wałęsa miał ok. 20 lat. Ówczesna jego dziewczyna miała na imię Wanda, a ich syn Grzegorz zginął tragicznie, utopił się - utrzymuje Paweł Zyzak.
Zaprzecza temu Lech Wałęsa. Choć nie wszystkie informacje Zyzaka uznaje za kłamliwe. Przyznaje, że miał sympatię Wandę, ale stanowczo odrzuca sugestie, że miał z nią dziecko.
W e-mailu do redakcji "Newsweeka" były prezydent napisał: "To jest barbarzyństwo, to jest bezczelność, to jest chamstwo. Podobała mi się ta pani, zanim poznałem swoją Danutę. Ale to nie znaczy, że miałem z nią dziecko" - twierdzi Wałęsa.
Pytany o rewelacje Zyzaka, Lech Wałęsa odpowiedział w RMF: "Moje dzieci, wszystkie w Polsce są moje. Wszystkie. Tylko niech on posprawdza dokładnie o co tam chodzi i niech pisze prawdę".
Dociskany przez dziennikarza były prezydent dodał: "Ja też byłem młody, też kocham dziewczyny. Tylko nie było tak daleko. Ja się do niczego nie przyznaję i niczego się nie wypieram. Byłem młody, nawet przystojny, robiłem wiele rzeczy, ale zawsze w klasie i honoru i chrześcijańskiego zachowania".
Jednak jasno Lech Wałęsa nie zaprzeczył informacjom studenta historii, który pisze o nim książkę. Jeszcze raz odpowiedział wymijająco: "Gdzie strona - tam żona, gdzie parafia - tam dziecko. Takie było kiedyś na Kujawach przysłowie".
Ale informacje o nieślubnym synu Lecha Wałęsy to nie jedyne rewelacje, jakie zawiera w swojej pracy Paweł Zyzak. Twierdzi, że obala wiele mitów związanych z Wałęsą. Na przykład taki, że Lech Wałęsa nie mógł jeździć pociągiem z miejscowości Dobrzyń nad Wisłą, o czym był prezydent pisze w swojej książce "Droga nadziei". Zyzak zdemaskował kłamstwo, bo ustalił, że w Dobrzyniu nigdy nie było torów kolejowych.
Lech Wałęsa odpowiada: "W swojej książce nie kłamałem. Może była jakaś pomyłka przypadkowa, błąd jakiś albo niewiedza. Ale ja zawsze starałem się być porządnym człowiekiem".
Paweł Zyzak jest związany z PiS, redagował partyjną gazetkę "W prawo zwrot!" - przypomina "Newsweek". Zasłynął tekstem "Diabeł jest zoofilem", w którym napisał m.in., że "pedały są zwierzętami". "Każdy hedonizm prowadzi do zezwierzęcenia, o to mi chodziło" - tak tłumaczy się z tych słów.
Promotorem magisterium Zyzaka jest profesor Andrzej Nowak, redaktor naczelny konserwatywnego miesięcznika "Arcana". Na jesień planuje wydanie książki na jej podstawie.
Praca Zyzaka to już druga książka o Lechu Wałęsie, która ukaże się w najbliższym czasie. Historycy IPN Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk ukończyli prace nad swoją publikacją. Zarzucają w niej Wałęsie, że w latach 70. współpracował z SB jako agent "Bolek".