Inne

Właściciel niebieskiej Yamahy R1, którą zostawił wczoraj w centrum handlowym Blue City na warszawskiej Ochocie, po powrocie na podziemny parking zobaczył tylko... puste miejsce.

"Motocykl nie był specjalnie zapięty. Po prostu blokada kierownicy. Kiedy wyszedłem z centrum handlowego, zobaczyłem, że go nie ma i od razu zgłosiłem jego kradzież" - dodaje właściciel maszyny.

Szybkie śledztwo właściciela, który pragnie zachować anonimowość, wykazało, że złodziej wyjechał z centrum handlowego dokładnie o godzinie 18.12.

Reklama

Niech go matka zobaczy!

"Skąd mamy zdjęcia? Tego panu nie powiemy. Ważne, że je mamy" - mówią teraz dwaj warszawiacy, którzy wizerunek złodzieja umieścili w serwisie Allegro.

"Około godziny 22 zdjęcia tego człowieka były już wrzucone na Allegro. W krótkim czasie zobaczyło je 15 tysięcy osób. Dziś całe miasto jest oplakatowane. Wszędzie wieszamy zdjęcia wykonane w czasie kradzieży" - mówi jeden z szukających złodzieja.

Na co liczą? Czy nie boją się, że złodziej zobaczy się w internecie lub na plakacie i zaszyje gdzieś na długie miesiące? "Na pewno tak, ale z drugiej strony, jeśli zobaczą go jego znajomi lub członkowie rodziny, to będzie dla niego znacznie większa kara niż wyrok w zawieszeniu. Na ogłoszeniu podaliśmy swoje telefony. Liczymy trochę na to, że sam do nas zadzwoni i odda nam motocykl. Na tym zależy nam najbardziej" - tłumaczą warszawiacy.

Reklama

Od kilku godzin dostają emaile i telefony z głosami poparcia. "Ludzie mówią nam, że wpadliśmy na świetny pomysł. Popierają nas" - dodają warszawiacy.

Więcej szkody niż pożytku?

Policja potwierdza, że wczoraj ukradziono motocykl. Jest na tropie złodziei, ale nie chce ujawniać szczegółów akcji. Zdaniem policjantów, po publikacji zdjęć złodziej może przepaść - wyjechać z kraju lub ukrywać się przed zatrzymaniem.

"Nie popieramy tego typu działania. Poza tym są one niezgodne z prawem. Zgodę na publikację zdjęcia powinien wydać prokurator. Nie wydał jej, więc osoby, które to zrobiły, mogą się teraz liczyć z powództwem cywilnym o naruszenie dóbr osobistych ze strony osoby pokazanej na zdjęciach" - mówi Monika Brodowska z Komendy Stołecznej Policji.

"Policjanci przesłuchali świadków i zabezpieczyli taśmy z monitoringu. Trzy godziny temu zatrzymali pod Piasecznem jednego z mężczyzn biorących udział w tej kradzieży. Nie jest to jednak człowiek ze zdjęcia" - dodaje Monika Jamka z ochockiej policji. "Obawiamy się, że publikacja tych zdjęć utrudni nam prowadzenie postępowania. Być może policjanci rozważą skierowanie sprawy przeciwko osobom, które ujawniły te fotografie. Na razie jednak tego nie robią".

Po kilku godzinach aukcję zdjęto ze stron serwisu Allegro. Dlaczego? "Allegro.pl nie jest serwisem ogłoszeniowym tylko handlowym. Umieszczona "oferta" była w zasadzie typowym ogłoszeniem, a nie ofertą sprzedaży. Tego typu działania naruszają nasz regulamin" - tłumaczy Magdalena Krukowska z Allegro.