Policjanci zobaczyli w mieszkaniu reklamówkę wypełnioną listami. Okazało się, że kobieta nie roznosiła przesyłek, bo jej się nie chciało. Dlatego aż 150 listów nie trafiło do adresatów. Kobieta, która pracowała na poczcie od trzech tygodni, nie dość, że była leniwa, to jeszcze zbyt ciekawa, bo kilkanaście przesyłek otworzyła.
W ten sposób częstochowscy policjanci, którzy pojawili się w mieszkaniu, by rozsądzić konflikt między właścicielką mieszkania, a 34-letnią listonoszką, musieli zająć się poważniejszym przestępstwem. Kobiecie, za złamanie tajemnicy korespondencji i przetrzymywanie listów, grozi dwa lata za kratkami.