Z raportu firmy badawczej Press Service, która przyjrzała się grudniowym wydaniom najważniejszych programów informacyjnych wynika, że najczęściej mylili się dziennikarze "Panoramy". Serwis TVP2 zaliczył aż 16 wpadek. Drugie miejsce zajęły "Wiadomości" z 13 błędami, a trzecie "Wydarzenia" Polsatu, w których znalazło się 12 błędów. Dziennikarze "Faktów" mylili się zaś najmniej, bo 10 razy.
Błędy były najróżniejsze. I choć nikt nie musiał, tak jak kiedyś Jolanta Pieńkowska, dzielnie walczyć z muchą, chodzącą po twarzy, to prezenterzy często z zakłopotaniem przepraszali widzów za najrozmaitsze problemy. A to zerwało się połączenie z korespondentem, a to zniknął głos, albo obraz.
Przez kłopoty techniczne w serwisie informacyjnym "Dwójki” zamiast 56 milionów złotych, których miało zabraknąć w budżecie oczom widzów ukazał się napis "667 ton wołowiny", czyli plansza dotycząca zupełnie innego materiału, o skażonym mięsie.
>>>Skruszone "Wiadomości" robią materiał o własnych wpadkach
"To właśnie problemy techniczne stoją za większością naszych wpadek. Ostatnio musiałam z trudem powstrzymywać śmiech, bo przyszło mi rozmawiać na antenie z reporterem Jarkiem Kusiem, który na ekranie zaczął przypominać nagle krasnala: był taki malutki i chudziutki. Okazało się, że to wina niedostosowanej rozdzielczości. Wyglądało to komicznie i jestem pewna, że większość widzów niewiele zapamiętała z tego materiału. Tylko chudziutkiego reportera" - mówi DZIENNIKOWI prezenterka "Wiadomości" Małgorzata Wyszyńska.
>>>Nieporozumienie między Małgorzatą Wyszyńską a Jarosławem Kretem
Andrzej Turski od lat prowadzący "Panoramę" mówi z kolei, że za jego pomyłki winne są kartki na których spisuje zapowiedzi tematów. "Kartki się skleiły i zapowiedziałem nie ten temat co trzeba. Potem wszystko musieliśmy odkręcać. Ale na tym przecież polega praca w programie na żywo - wszystko może się zdarzyć" - mówi prowadzący "Panoramę".