"36-letnia kobieta w zaawansowanej ciąży przyszła wraz z mężem na komisariat w sprawie córki. W pewnym momencie stwierdziła, że właśnie zaczyna rodzić" - powiedział DZIENNIKOWI podinspektor Andrzej Baranowski z białostockiej policji.
Dyżurny natychmiast wezwał karetkę. Jednak zanim nadjechał ambulans, poród musiały odebrać funkcjonariuszki. Nie obyło się bez komplikacji - maleństwo miało pępowinę owiniętą wokół szyi. Mimo to sierżant Aniela Kurzyna i posterunkowa Ewa Pawłowska poradziły sobie doskonale.
>>>Polka urodziła dziecko w londyńskim metrze
"Dziewczynka po urodzeniu ważyła 1900 gramów. Trafiła do inkubatora" - informuje Baranowski. Lekarz z pogotowia, które przyjechało na komisariat, stwierdził, że poród został odebrany fachowo. Nic dziwnego - sierżant Kurzyna jest ratownikiem medycznym. Matka wraz z nowo narodzoną córeczką trafiły do szpitala.
Dziewczynka jest siódmym dzieckiem i trzecią córką w tej rodzinie. Komendant wojewódzki Policji w Białymstoku obiecuje, że gdy dziewczynka dorośnie, ma zagwarantowaną pracę w policji. Obie funkcjonariuszki, które odebrały poród, dostaną wyróżnienie za wzorowe podejście do obowiązku niesienia pomocy obywatelom.