Ubezpieczyciel zgodził się zrobić wyjątek - podaje TVN24. Choć zgodnie z przepisami, do wypłaty odszkodowania za śmierć bliskiego potrzebny jest akt zgonu, firma Ergo Hestia uznała nagrany przez talibów film z egzekucji Polaka za wystarczający dowód w tej sprawie.

Reklama

Pieniądze z odszkodowania mają trafić do bliskich zabitego inżyniera najpóźniej we wtorek.

Wciąż nie ma jednoznacznej decyzji, co z rządową specjalną rentą dla rodziny Stańczaka. Na pomoc czeka 13-letni syn inżyniera. "Rząd nie wkłada pieniędzy w kopertę i nie daje jej rodzinie" - tłumaczył niemal miesiąc temu rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Zapewniał, że prace nad planem pomocy wciąż trwają. Jak przypominaliśmy wówczas, po tragicznym wypadku polskiego autokaru pod Grenoble i śmierci 26 pielgrzymów, dzieci ofiar dostały rządowe zapomogi w ciągu tygodnia.

>>>Nie ma rządowej renty dla syna zabitego inżyniera

Piotr Stańczak, geolog z krakowskiej firmy Geofizyka, wpadł w ręce pakistańskich talibów we wrześniu ubiegłego roku. Bojownicy za życie Polaka żądali wypuszczenia z więzień kilku swoich towarzyszy. Rząd w Islamabadzie nie przystał na te warunki.

>>>Negocjator zdradza szczegóły rozmów z talibami

Rozmowy z porywaczami - prowadzone między innymi przez specjalnego rządowego negocjatora z Polski - nie przyniosły efektu. Talibowie zamordowali Polaka w lutym. Egzekucję nagrali kamerą wideo.