Sprawę bada policja i prokuratura. A wyjaśnienie jej nie będzie łatwe, bo pierwsze, co kojarzy się z "niewielkimi ranami kłutymi na szyi", to ugryzienie wampira.

Reklama

Śledczy jednak nie biorą chyba tej hipotezy pod uwagę. Zatrzymali już sąsiada ofiary. Mężczyznę przebadano wariografem - eksperci orzekli, że może on kłamać, nie przyznając się do winy. 27-latek trafił do aresztu, pozostanie tam przez najbliższe trzy miesiące.

Sprawa jest tym dziwniejsza, że policjanci nie znaleźli żadnych śladów. Początkowo przypuszczali, że kobieta nieszczęśliwie upadła. Jednak na jej szyi znaleźli rany. Badania potwierdziły, że to właśnie one były przyczyną śmierci.

"Nadal nie znamy odpowiedzi na pytanie, jaki był motyw czynu. Nie został znaleziony przedmiot, którym kobieta została zaatakowana. Z mieszkania nic nie zginęło. Być może odpowiedź na to pytanie przyniosą kolejne badania kryminalistyczne" - stwierdził oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Olkuszu, sierżant Łukasz Czyż.

Reklama